18 czerwca, 2012

Polskie wędrówki po Art Basel, czyli ostatnia relacja z targów


Targi Art Basel już się skończyły, ale ja jeszcze jestem winien Wam krótki przegląd tego, co można było zobaczyć na stoiskach polskich galerii (zarówno na Art Basel, jak i na stoisku Stereo na LISTE), a także polskich artystów, których prace pokazywały inne galerie. Nie byłem przez cały czas targów w Bazylei, a stoiska galerie zmieniały dość często, więc na pewno nie jest to przegląd pełny. Na początek stoisko Fundacji Galerii Foksal, która obok prac artystów współpracujących z galerią przywiozła wczesne instalacje przestrzenne z połowy lat 60. Edwarda Krasińskiego. Rzeźby te (na zdjęciu 1 widać jedną rzeźbę z drutu oraz fragment instalacji drugiej rzeźby widocznej na zdjęciu 2) wzbudziły sensację. Przychodziło wiele osób specjalnie je oglądać i oczywiście zostały one kupione. Cena - 90 tysięcy euro za każdą z nich nie odstraszyła kupujących. 
Poza tym na stoisku FGF można było znaleźć prace malarskie Wilhelma Sasnala (o olbrzymim rysunku tuszem, sprzedanym za 75 tysięcy euro już pisałem, ale były też obrazy w cenach od 40 tysięcy euro), Piotra Janasa oraz Jakuba Juliana Ziółkowskiego (w cenach 10-18 tysięcy euro). Był też film Anny Molskiej z jej ostatniego pokazu w Warszawie oraz rzeźby Moniki Sosnowskiej, Pawła Althamera i Cezarego Bodzianowskiego.









Raster, tak jak już pisałem, pokazał prace polsko-irańskiego kolektywu Slavs&Tatars, które zostały bardzo dobrze przyjętę w Bazylei. Wiele osób fotografowało się w lustrach z napisami "Slavs'ów". Część z nich też pojedzie do nowych kolekcjonerów (lustra były w edycji 3 w cenie 7 tysięcy euro za pierwszy egzemplarz i później cena rośnie). Jedno z nich "From Lvov with Lvove" sprzedało się całkowicie.








 
Andrzej Starmach, jak już pisaliśmy przywiózł do Bazylei niezwykle ciekawe (i pożądane teraz przez kolekcjonerów) rzeźby Aliny Szapocznikow, z których najdroższa (usta na pierwszym planie) kosztowały 360 tysięcy euro. Ale nie była to najdroższa praca na jego stoisku - jeszcze droższy było obraz liczony Romana Opałki, który kosztował 650 tysięcy euro. Dla tych, którzy nie mają tyle, były też dwa autoportrety artysty w cenie 25 tysięcy euro każdy - jeden z wczesnego okresu projektu, drugi z końcowego okresu.


 
Galeria Stereo z Poznania po raz drugi pokazała się na targach młodej sztuki LISTE i tym razem był to pokaz solowy prac Wojciecha Bąkowskiego zatytułowany "Suchy pion"("Dry Standpipe"). Prawie wszystkie prace tego artysty dotyczyły dźwięku i jego odczuwania, szczególnie z efektowną instalacją złożoną z pięciu głośników w kształcie mieszkania Wojtka w cenie 9,5 tysiąca euro (unikat). Z każdego głośnika dochodził inny dźwięk. Sprzedały się dwie żarówki (w edycji 1+1 egz.) z których słychać było dźwięki mlaskania i żucia gumy (w cenie 4 tysiące euro każda).









Ten obraz Wilhelma Sasnala znalazłem na stoisku galerii Hauser&Wirth. Inny obraz Sasnala był też na stoisku londyńskiej Sadie Coles.



Na stoiskach dwóch galerii - niemieckie Rudigger Schoettle oraz amerykańskiej Andrew Kreps Gallery znalazłem "Antykolaże" Goshki Macugi, pokazywane ostatnio w Zachęcie - jeden z "wyciętym" Piotrem Uklańskim, a drugi z Andą Rottenberg.






O pracach Pauliny Ołowskiej w Simon Lee już wspominałem w pierwszej relacji - prace tej artystki były też dostępne w innych galeriach, jak choćby w Metro Pictures.







Również eksponowane były rzeźby Moniki Sosnowskiej. Ta pierwsza na stoisku Modern Institute z Glasgow, a druga - w kurimanzutto z Meksyku.






Na stoisku Carlier Gebauer z Berlina można było zobaczyć duży obraz Tomasza Kowalskiego w cenia 26 tysięcy euro. Obecnie w tej berlińskiej galerii trwa wystawa prac Tomka.



A na stoisku izraelskiej Dvir znalazłem szkice Mirosława Bałki na fragmentach popalonych papierów z początku lat 90. Cena - 12 tysięcy euro za każdy.



To koniec przeglądu, niepełnego, jak już pisałem polskiej sztuki w Bazylei. I koniec naszych relacji. Do Bazylei zapraszamy za rok!

3 komentarze:

Unknown pisze...

Cuda ;D Miód i czekolada; szczególnie ząb, od którego rozbolały mnie moje. Cudowna pożywka kulturalna ;)

marianna pisze...

A dlaczego nic nie piszecie o targach VOLTA, na których także była prezentowana polska sztuka?

Piotr Bazylko pisze...

bo tam nie dotarliśmy.