Do 30 października 2014 roku można oglądać w galerii Agry-Art w Warszawie
wystawę unikatowych rysunków Edwarda Dwurnika z lat 1966-1981. Wystawa jest
przeglądem twórczości artysty od lat studenckich do okresu dojrzałego i znaczącego
w jego dorobku, jakim były lata 1980-81. Na wystawie
zobaczymy wiele cyklów rysunków artysty od Pomysłów – to tytuł cyklu, do
którego należą najwcześniejsze rysunki prezentowane na wystawie, czyli Pomysły, wskazuje na ich
charakter. To szkice, pospiesznie zanotowane obserwacje, pomysły na przyszłe kompozycje
malarskie.
Cykl La femme budzi skojarzenia z pracownią na Akademii Sztuk Pięknych i
studium aktu – podstawowym ćwiczeniem
oka i ręki każdego studenta malarstwa. Wreszcie tematyka trzeciego cyklu – widoki
miejscowości, dosłownie, od morza do Tatr – przypomina o prawdziwym źródle specyficznego
sposobu obrazowania Dwurnika. Od kiedy artysta zetknął się z twórczością Nikifora
(a było to w roku 1965), notował odwiedzane podczas wędrówek po Polsce miejscowości
w sposób zaobserwowany u tego mistrza, bulwersując tym nieco swych mistrzów na
Akademii. (Przypomnijmy, że Dwurnik był studentem w pracowni czołowego kolorysty,
malarza martwych natur, Eugeniusza Eibischa.) Prace zainspirowane twórczością
Nikifora Dwurnik rozwinął w ogromny, kontynuowany do dziś cykl malarski Podróże
autostopem.
Wśród reprezentowanych na ekspozycji cyklów jeszcze jeden oddaje osobistą
fascynację artysty, mianowicie Pojazdy z
1973 roku. Wśród „portretów” pojazdów rozmaitego przeznaczenia zdecydowanie przeważają te, które związane są ze służbami mundurowymi; to
też swoisty „znak czasów”. Lata 1980-1981 były tym okresem w twórczości
Dwurnika, w którym jego sztuka najlepiej zsynchronizowała się z pulsem życia,
dynamicznej rzeczywistości i decorum tzw. Pierwszej „Solidarności”. Co ważne,
wiodącą, bo najlepiej odpowiadającą rytmowi i natłokowi zdarzeń tego czasu
techniką stały się właśnie rysunki i collages – pospieszne, przesycone
emocjami, gestami, hasłami i symbolami ni to notatki, ni to graffiti, ni to
komiksy.
Teksy i zdjęcia prac dzięki uprzejmości domu aukcyjnego Agra Art.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz