24 września, 2015

Cieszę się, że mogę być świadkiem rozkwitu warszawskiej sceny – rozmowa z Katarzyną Barbotin-Larrieu Michalski



Kontynuujemy nasze spotkania z galeriami przygotowującymi się na targi sztuki w Wiedniu oraz weekend galeryjny w Warszawie. Galeria Kasi Michalskiej jest najmłodszą galeria sztuki w Warszawie (zaczęła działalność w tym roku) i jest debiutantem zarówno na wiedeńskiej jak i na warszawskiej imprezie.  O oczekiwaniach związanych z uczestnictwem w obu tych wydarzeniach zapytaliśmy właścicielkę galerii.

Zanim zapytam o plany związane z targami sztuki w Wiedniu i WGW, chciałbym zapytać o prowadzoną przez Ciebie galerię. Jak pierwsze miesiące działalności?

Pierwsze miesiące były gorączkowe, ale jednocześnie radosne. Dotychczas mieliśmy pięć wystaw, łącznie z wystawą Katarzyny Mirczak na Warsaw Gallery Weekend. Cieszę się, że mogę być świadkiem rozkwitu warszawskiej sceny. To doświadczenie wiele mnie nauczyło, choć nastawiam się też na umacnianie obecności galerii na arenie międzynarodowej poprzez targi i wystawy za granicą.





Rozumiem, że jest to pierwsza Twoja galeria, co cię zaskoczyło, co jest inaczej niż sobie wyobrażałaś wcześniej?

Zaskoczyło mnie wszystko – ponieważ wszystko było dla mnie nowe, na nic się nie nastawiałam. Muszę jednak przyznać, że jednym z moich naiwnych oczekiwań było to, że będę spędzała więcej czasu z artystami, a mniej za biurkiem. Okazuje się jednak, że utrzymanie galerii wymaga wielu przygotowań, zanim w ogóle przychodzi czas na kontaky z artystami.

Czytałem Twój wywiad z Adamem Mazurem w Szumie; powiedziałaś wtedy, że zaczynasz kolekcjonować sztukę. Już zaczęłaś? Możesz nam opowiedzieć o swojej kolekcji?

Tak, zaczęłam. Moja kolekcja jest jednak wciąż niewielka. Zależy mi na symbolicznym wsparciu artystów, których wystawiam – zawsze kupuję jedną pracę z ich wystaw w galerii. Czasami kupuję prace młodych polskich artystów oraz prace wystawiane na targach, które odwiedzam podczas podróży. Tematycznie więc kolekcja jest połączona z moim programem galeryjnym, z domieszką spontanicznych zakupów z Polski i zagranicy.
 



Przechodząc do bieżącego tygodnia. Trudno było dostać się na targi wiedeńskie?

Namówiła mnie do tego galeria Raster. To był rozsądny wybór jak na nasze pierwsze targi, biorąc pod uwagę bliskość z Polski. Skupienie targów na Europie Wschodniej też jest dodatkowym atutem dla galerii, ponieważ pozwala odkryć to, co się dzieje w krajach sąsiedzkich. To też platforma do poznania ludzi z branży, kolekcjonerów i przede wszystkim artystów.

Jaki projekt, jakich artystów chcesz pokazać w Wiedniu?

To będzie wybór prac artystów dotychczas wystawiających w galerii. Czyli Damir Očko, Maurice Schobinger, Jurek Wajdowicz i Katarzyna Mirczak. Celem prezentacji było niejako podsumowanie wystaw w galerii od jej otwarcia w marcu tego roku (2015). Ciekawe było dla mnie zobaczyć, że gdy powiesiliśmy prace, po raz pierwszy dostrzegłam jakiś wspólny rys i kierunek, w którym zmierza mój program – zobaczyłam, że powoli klaruje się tożsamość mojej galerii.





Z jakim oczekiwaniami tam jedziesz?

Chcę po prostu odkrywać i czerpać przyjemność z uczestniczenia po raz pierwszy w międzynarodowych targach sztuki. To doświadczenie wykorzystam też w analizie profili kolejnych targów, na które będę aplikować w przyszłości.

Podobno grupa galerii tworzących WGW to dość zamknięta grupa. Jak udało Ci się tak szybko zdobyć zaufanie galerzystów w Warszawie i dołączyć do WGW?

Otwarcie mojej galerii w Warszawie zajęło mi całkiem sporo czasu. Wykorzystałam ten okres, by promować galerię. Pierwszym kręgiem, w którym wspomniałam o moich planach był właśnie krąg galerii zrzeszonych w WGW. Uczestnictwo w ich zbiorowym wysiłku było dla mnie od początku bardzo istotne. Odnoszę wrażenie, że moje starania nie pozostały niezauważone, i przyniosły oczekiwany rezultat.

Co chcesz pokazać w Warszawie?

Przekrój artystów średniego pokolenia z Polski i zagranicy. Chcę, żeby moja galeria była otwarta i przystępna, i z tego powodu systematycznie produkuję katalogi wystaw dostępne dla wszystkich gości, a pracowniczki galerii nieustannie oferują oprowadzania po wystawach. Program galerii będzie się rozrastał – zamiast klasycznej formy reprezentacji, zamierzam prezentować wystawy czasowe oparte na zasadzie konsygnacji.

Plany po Wiedniu i Warszawie?

Kontynuować rozwój!



Na zdjęciach prace Damira Ocko.


Brak komentarzy: