30 maja, 2010

„Zsyp” Wojtka Bąkowskiego już w czerwcu na ArtBazaar Records

Kolejna pozycja w dyskografii ArtBazaar Records to „Zsyp” Wojtka Bąkowskiego (ABR 002). „Zsyp” – to słuchowisko w trzech częściach. Jest to opowieść o rzeczach i sprawach, jakich nie widzimy na co dzień. Zanikanie zmysłu postrzegania „tych rzeczy” zaczyna się wraz z dojrzewaniem. Dzieci maja tą zdolność rozwiniętą w sposób perfekcyjny, potem to gdzieś się rozpływa. Wojtek Bąkowski funduje nam powrót do stanów lęków i fobii z dzieciństwa i być może choroby, gdy leżymy w łóżku, wzrok wbity w ścianę i słyszymy „głosy”.

One zawsze gdzieś koło nas są – warczące lodówki, odgłosy, oddechy, rozmowy zza ścian, z szybu windy, tajemnicze chomiki żyjące w ścianach naszych mieszkań. Zapis stanów na pograniczu snu. Wszystko to w trzech kompozycjach – Hymny hełmy, Kubuś i Śmierć.

Druga strona płyty to tylko jeden utwór, opus magnum słuchowiska, czarna suita pt „Śmierć”. „Zsyp” może być soundtrackiem do nieistniejącego Filmu Mówionego „0”. Komuś może przypomni Teatrzyk Zielone Oko z radiowej Trójki. Bardzo mocne. Szczególnie gdy się jest samemu w pokoju.

Na okładce edycji autorskiej (limitowana edycja 66 sztuk) przedstawiony został taniec muchy na tle lampy. Rysunek własnoręcznie wykonany przez Bąkowskiego. Każdy inny gdyż żadna mucha nie tańczy dwa razy tak samo. Przekonajcie się sami.

Całkowity, zamknięty nakład płyty to 250 egzemplarzy. Z tej puli 66 egzemplarzy zostanie wydanych w sposób specjalny. Każda z okładek zostanie ręcznie narysowana prze artystę. Każda okładka będzie inna. Każda okładka będzie samoistnym dziełem sztuki. Dziełem sztuki jakiemu towarzyszy niezwykle intrygująca ścieżka dźwiękowa. Ścieżka zapisana na płycie winylowej.
Premiera już 10 czerwca.

29 maja, 2010

Skradziono prace Marty Deskur, artystka i galeria proszą o pomoc

Podczas Nocy Muzeów przed dwoma tygodniami, z wystawy „Sukienka” w Centrum Kultury Zamek w Poznaniu skradziono dziewięć prac Marty Deskur z cyklu „Fanshon II” (2004). Jako że do tej pory nie znaleziono tych prac, artystka oraz reprezentująca ją galeria Le Guern postanowily prosić wszystkich, którzy mogą pomóc w znalezieniu prac, o pomoc.


Skradzine prace to kafle ceramiczne z motywem chust, o wymiarach 20x20 cm każda, sygnowane z tyłu, nieoprawione. Osoby które cokolwiek wiedzą o losie prac proszone są o kontakt z Galerią Le Guern w Warszawie, tel. 022 690 69 69, email gallery@gallery.leguern.pl
Prace mialy byly opisane numerami na odwrocie: 24, 22 (2 sztuki),11,7, 16 (2 sztuki) i 27 (2 sztuki).

Na zdjęciach: kafle Marty Deskur na wystawie oraz dwa motywy na ukradzionych kaflach.

28 maja, 2010

"Nova Popularna" i "Warszawa dla amatorów" - dwie płyty projekty artystyczne

W najbliższym czasie, w związku z premierą naszego nowego projektu ArtBazaar Records, będziecie mogli przeczytać wiele informacji na temat mariażu sztuk plastycznych z muzyką, a dokładnie mariażu artystek i artystów z „przemysłem fonograficznym”. Dziś o dwóch płytach winylowych wydanych przy okazji projektów artystycznych: o „Novej Popularnej” Pauliny Ołowskiej i Lucy McKenzie oraz „Warszawie dla amatorów” Agnieszki Brzeżańskiej, Jacka Sienkiewicza i Marka Raczkowskiego.
„Nova Popularna” to muzyczny zapis projektu Pauliny Ołowskiej i Lucy McKenzie z sierpnia 2003 roku. Wtedy to te dwie artystki – z Polski i Wielkiej Brytanii, w lokalu przy ulicy Chmielnej 5 stworzyły „miejsce zaprojektowane przez artystów dla artystów, przyjaciół czy przypadkowych gości”. Jak same wspominają, „ponieważ rozczarowały nas trochę warszawskie kluby i bary, tworząc alternatywne miejsce nie mogłyśmy opierać się na standardowych założeniach” . Stworzone miejsce nawiązywało do miejsc spotkań paryskiej bohemy na początku XX wieku czy berlińskich kabaretów z lat 20. i początku lat 30.
Ponieważ nieodłącznym elementem tamtych miejsc była muzyka, to i w „Novej Popularnej” prawie codziennie pojawiała się muzyka na żywo. Płyta, wydana rok po zakończeniu projektu jest zapisem najciekawszych koncertów, które odbyły się w „Novej Popularnej”. Są na niej utwory w różnej stylistyce: Donatellera, Marcela Dutki, Mathilde Rosier czy Bianki Glazebrook.


Oczywiście ważna też jest okładka tej „albumowej” płyty. Jak się rozkłada, to jak w dziecięcej książeczce „unoszą się” meble i widzimy scenografię „Novej Popularnej”. Warto też dodać, że kolaże z tego projektu autorstwa obu artystek znalazły się w kolekcji Museum of Modern Art (MoMA) w Nowym Jorku. Płytę można jeszcze czasami gdzieś upolować, kosztuje 80 zł (ostatnio była na przykład w księgarni „Spis Treści” w CSW w Warszawie, czasami można ją kupić w Internecie). W ubiegłym roku wiosną była wystawiona na aukcji Saturday@Phillips w Londynie z estymacją 250-350 funtów, ale się nie sprzedała.
Inna płyta winylowa wydana przy okazji projektu artystycznego to „Warszawa dla amatorów”, wydana przy okazji wystawy Agnieszki Brzeżańskiej o tym samym tytule w warszawskiej Kordegardzie w 2006 roku. Producentem tej płyty była Zachęta, której częścią w owym czasie była galeria Kordegarda.


Płyta zawiera muzykę skomponowaną przez muzyka Jacka Sienkiewicza i rysownika (a prywatnie keybordzisty-amatora) Marka Raczkowskiego do slideshow ze zdjęciami Warszawy autorstwa Agnieszki Brzeżańskiej. Lekka bezpretensjonalna muzyka, okładka ze zdjęciem Warszawy Agnieszki Brzeżańskiej. Płyta jest czasami do kupienia w księgarni Zachęty. Kosztuje 38 złotych. A jak nie ma, to spróbujmy w Internecie.
Na zdjęciach: okładki „Novej Popularnej” i „Warszawy dla amatorów”

27 maja, 2010

W piątek premiera książki projektów dizajnu Jakuba Juliana Ziółkowskiego



Już jutro 28 maja, podczas wernisażu wystawy we wrocławskiej Galerii BWA Desgn, odbędzie się premiera książki Jakuba Juliana Ziółkowskiego „D.I.Y.” (Zrób to sam). Książkę wydało Wydawnictwa 40 000 Malarzy (wspólnie z BWA we Wrocławiu), a twórca wydawnictwa, Jakub Banasiak, jest równocześnie kuratorem wystawy. Dodajmy, że jest to dopiero trzecia wystawa Jakuba Juliana Ziółkowskiego w Polsce w ostatnich pięciu latach (po wystawie w warszawskiej Fundacji Galerii Foksal w 2005 i krakowskiej galerii F.A.I.T. w 2007 roku).
Na wystawie oraz w książce pokazane zostaną projekty nierzeczywistego dizajnu autorstwa Ziółkowskiego. W książce będzie można obejrzeć ponad 230 szalonych projektów artysty. Oto co o książce pisze wydawca: „W chwili, gdy dizajn bywa wszystkim, tylko nie projektowaniem przedmiotów codziennego użytku, gdy bywa myślową spekulacją, społecznym eksperymentem, a nawet politycznym potencjałem, projekty Jakuba Juliana Ziółkowskiego muszą sprawiać wrażenie co najmniej anachronicznych. To wszakże najnormalniejsze w świecie rysunki krzeseł, rekwizytów, lamp. A jednak projekty Ziółkowskiego nie tylko wpisują się w powszechne w ostatnim czasie tendencje traktowania dizajnu i sztuki jako wspólnego pola twórczego eksperymentu, lecz przede wszystkim przypominają o wyzwalającej mocy wyobraźni.”

Tytuł: Zrób to sam / D.I.Y.
Autor: Jakub Julian Ziółkowski
Liczba stron: 256
Ilustracje: 237
Cena: 29,90 PLN

25 maja, 2010

„Przebudzenie” po raz trzeci w Świeciu

W tym roku odbywa się już trzecia edycja projektu „Przebudzenie” (Miasto Świecie - nowe spojrzenie). Jest to cykl ambitnych przedsięwzięć artystycznych, dotyczących najnowszej sztuki polskiej, obejmujący zakresem swego działania społeczność miasta Świecia (woj. kujawsko-pomorskie). Ideą projektu jest „budzenie” i kształtowanie świadomości poznawczej mieszkańców oraz wskazanie im możliwości nowego spojrzenia na sztukę współczesną. „Przebudzenie” jest czymś więcej niż tylko prezentacją tego, co dzieje się w młodej sztuce współczesnej, ale przede wszystkim kształtuje ją i współtworzy, daje bowiem wybitnym młodym polskim artystom możliwość realizacji/urzeczywistnienia ich najnowszych pomysłów w kontekście niewielkiego miasta.



W tym roku, w projekcie jako pierwszy pojawił się Wojtek Doroszuk. Artysta przebywał w Świeciu od 11 do 17 maja i zbierał materiał do najnowszego filmu, w którego realizację zaangażował mieszkańców miasta. Na samym początku odbyło się niezwykle swobodne, bezpośrednie spotkanie z artystą, który wszystkim zainteresowanym przedstawił wizję swojego filmu. Do filmu zaproszeni zostali wszyscy, którzy po prostu chcieli się w te działania zaangażować. Nie było żadnej selekcji. Nie postawiono żadnych kryteriów wobec osób zainteresowanych. Jedynym kryterium - o ile można tak powiedzieć - była wyłącznie chęć wystąpienia w filmie, pokazania się na planie



Początkowo miał być to film o roboczym tytule „Ostatnia noc Świecia”, w którym ukazany byłby motyw pochodu zombie. Główna rola przypaść miała właśnie statystom, odgrywającym postaci zombie, w które wcielić miało się kilkadziesiąt mieszkańców Świecia, odpowiednio ucharakteryzowanych. Pewnej majowej nocy, jako „zombie”, mieli opuścić swoje mieszkania, bloki, klatki schodowe i kierowani mroczną siłą, w zwartej kolumnie, wyjść poza miasto.


W ramach działań Wojtka Doroszuka Świecianie wzięli udział w różnego rodzaju akcjach/wydarzeniach artystycznych, m.in. na terenie Zakładów Młynarskich, gdzie pomiędzy ogromnymi silosami rozgrywało się spotkanie dwóch młodych dziewcząt, zakończone nagłym krzykiem; w zrujnowanym budynku Szpitala Psychiatrycznego, gdzie spotkała się grupa młodych kibiców Klubu Sportowego WDA Świecie, świętująca urodziny jednego z nich, czy też w scenie na łące, nad brzegiem Wdy, gdzie miał miejsce bajkowy i kiczowaty w charakterze piknik, a także w wielu innych, niecodziennych odsłonach życia.



Film, tak, jak od początku zakładał Wojtek, nadal będzie swego rodzaju filmem grozy, pewną grą, swobodną zabawą z filmową konwencją horroru, ale nie będzie zawarty w nim pochód zombie. Akcja skoncentruje się wokół kilku scen, czasem nawet nieco absurdalnych i zbudowanych wokół nich napięć. Jakich? Zobaczymy podczas premiery filmu. Premierę filmu zaplanowano na 6 listopada br., a po niej oczywiście odbędzie się dodatkowa projekcja, podczas uroczystego podsumowania całości projektu (wstępnie planowanego na 27 listopada).

Tekst: Karina Dzieweczyńska, autor i kurator „Przebudzenia 20.10”
Zdjęcia: Marcin Saldat
Strona projektu: www.przebudzenie.oksir.com.pl

Projekt „Przebudzenie 20.10” (Miasto Świecie - nowe spojrzenie) dofinansowany jest przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu operacyjnego „Wydarzenia artystyczne. Sztuki wizualne”.

23 maja, 2010

„Ameboid” Mariusza Tarkawiana otwiera nasz najnowszy projekt ArtBazaar Records

ABR 001. Taki symbol będzie miała pierwsza płyta nagrana dla ArtBazaar Records. Muzyka została skomponowana i nagrana przez Mariusza Tarkawiana, dobrze znanego czytelnikom naszego bloga z projektu „ W poszukiwaniu sztuki”. Jak już niedługo usłyszycie, Mariusz inspiracji do tworzenia szuka nie tylko w sferze wizualnej ale też jest kolekcjonerem i odkrywcą różnych dźwięków. Projekt „Ameboid” to muzyka elektroniczna łącząca tworzone przez artystę na syntezatorze dźwięki z zaskakującymi odgłosami świata zewnętrznego – ludzkimi głosami, ludowymi zaśpiewkami, odgłosami cywilizacji.



Tworzone przez niego utwory muzyczne tak jaki i prace plastyczne nie noszą tytułów tylko numery. Kolejne, tworzone każdego dnia pokazują że są nieustającym projektem tytanicznej pracy artystycznej. Tutaj usłyszycie sam początek jego poszukiwań muzycznych. Zawarte na płycie utwory mają „tytuły” 01, 02, 03, 04 i 05. Stąd też i tytuł płyty - "ameboid". Z jednej strony to początek poszukiwań muzycznych z drugiej nazwa określająca prymitywny jednokomórkowy organizm amebę, która ma nieokreślony kształt, tak jak muzyka jaką tworzy artysta.


Całkowity, zamknięty nakład płyty to 250 egzemplarzy. Z tej puli 66 egzemplarzy zostanie wydanych w sposób specjalny. Każda z okładek zostanie ręcznie narysowana prze artystę. Każda okładka będzie inna. Każda okładka będzie samoistnym dziełem sztuki. Dziełem sztuki jakiemu towarzyszy niezwykle intrygujący muzyka. Muzyka zapisana na płycie winylowej.

Płyta już wkrótce będzie dostępna w naszym sklepie internetowym oraz w wybranych sklepach i galeriach w Polsce.


Zdjęcia 1-4 przykłady okładek ręcznie wykonanych przez artystę.

20 maja, 2010

"Tarnów ma tradycję wielkomiejskiego stylu bywania" - rozmowa z Ewą Łączyńską-Widz o "Alfabecie Polskim 2"

Zagrożenie powodziowe spowodowało, że w miniony wtorek nie odbyła się kolejna prezentacja z cyklu „Alfabet Polski 2”, organizowanego (jak sama nazwa wskazuje) już po raz drugi, przez Ewę Łączyńską-Widz w BWA w Tarnowie. Ale już w najbliższy wtorek, 25 maja, jak opadną wody, Tarnów zaprasza na spotkanie z Anną Molską. To już czwarte spotkanie w tegorocznej edycji. Wcześniej Ewa pokazała tarnowianom sztukę Krzysztofa Kaczmarka, Dominika Lejmana i Kasi Przezwańskiej. Rozmawialiśmy z Ewą na temat jej doświadczeń z ubiegłego roku i tego, co planuje zrobić w tym roku. ArtBazaar jest patronem medialnym tego niezwykle ciekawego projektu, unikatowego w polskiej skali.


To druga edycja „Alfabetu polskiego”. Poprzednią zorganizowałaś w ubiegłym roku pokazując prace: Basi Bańdy, Nicolasa Grospierre’a, Łukasza Jastrubczaka, Zorki Wollny, Tomasza Kowalskiego, Poli Dwurnik, Erwiny Ziomkowskiej, Bartosza Muchy, Małgorzaty Markiewicz, Joanny Rajkowskiej, Agnieszki Polskiej, Magdy Starskiej, Krystiana Czaplickiego „Trutha” i Julity Wójcik. Wydaliście świetny katalog. Jakie jeszcze są efekty tego projektu?
Z tych bardzo namacalnych, rzeźba Trutha w tarnowskim Parku Strzeleckim. Zakończeniem zbiorowej wystawy i wyjściem poza projekt była kameralna akcja „Malarka w Zalipiu”. Razem z Polą Dwurnik przewiozłyśmy jej znakomity obraz „Malarka” z Galerii do zagrody Felicji Curyłowej w Zalipiu. Zalipie to maleńka wieś położona 30 km od Tarnowa, gdzie od końca XIX wieku kobiety malują kwiaty na ścianach, domach, płotach, studniach, meblach. To szalenie ciekawe, bardzo chciałabym zrobić z tego większy projekt. „Malarka” była taką małą próbą. Udała się znakomicie. Jak Pola zdecydowała przywieźć do Tarnowa obraz, na którym ukryta w ogrodzie maluje paznokcie, to wpadł mi pomysł z Zalipiem. Obraz jest duży 150 x 210 cm, musiałyśmy go wieźć ciężarówką, ledwo wszedł do starej chałupy, wszystko było trochę absurdalne. Pomysł mógł pozostać w sferze konceptu i to też byłoby ciekawe, ale jednak zupełnie innym doświadczeniem było jego fizyczne przeniesienie. Teraz właśnie wydałyśmy pocztówki z tej akcji, obie bardzo mile ją wspominamy.
Innymi efektami projektu jest to, że druga edycja ma swoją zeszłoroczną publiczność i nowe twarze. Przed spotkaniem z Dominikiem Lejmanem rozszedł się notes na 6 tygodni, który kolportujemy w Galerii. Tak się złożyło, że były tam opisy berlińskiej wystawy Agnieszki Polskiej, „Szklanej pułapki” Nicolasa Grospierre’a, zdjęcie Julity Wójcik przy okazji wystawy „Płeć? Sprawdzam!”. Wszyscy to wyłapali, teraz jest to żywa „historia sztuki”. Takie są efekty Alfabetu.

Jak władze Tarnowa przyjęły ten projekt? A jak mieszkańcy? Ile osób przychodziło na spotkania?
Władze poparły Alfabet w obu edycjach, więc nie jesteśmy przykładem gdzie sztuka współczesna jest szczególnie gnębiona. Na plakatach, które rozklejamy na mieście przed każdym kolejnym spotkaniem pojawiają się nazwiska: Bańda, Grospierre, Molska, Lejman, etc. i zawsze się zastanawiam, czy są to tylko abstrakcyjne ornamenty czy nazwiska, które lokalnie coś znaczą. Nie ma co ukrywać, że jest to projekt niszowy, a nie blockbuster, który przyniesie miastu i władzy wielkie splendory, więc tym bardziej należy się cieszyć z ich przychylnej postawy. Dużym zaskoczeniem i wyróżnieniem było umieszczenie Alfabetu w „Setce Obiegu”, to odbiło się echem w mieście. Co do mieszkańców, to Tarnów ma tradycję wielkomiejskiego stylu bywania, jest duża grupa osób, szczególnie dorosłych, którzy wizyty na wernisażach i spotkaniach uważają za coś naturalnego, o młodych widzów trzeba walczyć. Średnia grupa to około 30 osób, więc panuje bardzo przyjazna kameralna atmosfera. Bardzo aktywna jest grupa z tutejszego liceum plastycznego, które z braku akademii, jest jedną z głównych grup docelowych. Wiele uczniów zaczyna doceniać luksus poznania tego, co się teraz dzieje w sztuce bez konieczności wyjeżdżania z miasta. W zeszłym roku przed wakacjami, po skończonych spotkaniach z artystami miałam zajęcia w plastyku na podsumowanie Alfabetu. Pokazywałam slajdy z prac, które się przewinęły. Zabawne było to, że w plastyku, gdzie historia sztuki kończy się na kubizmie, uczniowie bezbłędnie odgadywali prace Szymona Kobylarza, Tomka Kowalskiego czy Gosi Markiewicz.


Czego się nauczyłaś w czasie tego projektu?

Całkiem sporo , to niezłe pole doświadczalne. Z rzeczy najważniejszych, tego, że nie warto godzić się na kompromisy i że w każdym miejscu w Polsce można robić ciekawe i bardzo „współczesne” projekty.

Czy wiesz, że to jedyny obecnie cykliczny projekt w Polsce pokazujący, co się dzieje w młodej sztuce?

Nie, nie widziałam, ale to będzie mnie motywowało.

Jak będzie wyglądała druga edycja tego projektu? Ile artystów i artystek pokażesz? Już odbyły się pokazy Krzysztofa Kaczmarka, Dominika Lejmana i Kasi Przezwańskiej? W zapowiedziach jest pokaz prac Anny Molskiej. Kto jeszcze?
Dokładnie tak jak pierwsza, tyle, że zamiast 15 artystów, będziemy gościć 5, co z resztą było tegorocznym zamierzeniem, żeby bardziej skupić się na dokumentacji, archiwizacji wykładów, wszystko lepiej i dokładniej przygotować. Już odbyły się spotkania z Krzysztofem Kaczmarkiem, Dominikiem Lejmanem i Kasią Przezwańską. W zamierzeniu: Anna Molska, Olaf Brzeski i na zakończenie wykład Sebastiana Cichockiego „Problemy z zapamiętywaniem nowego materiału, czyli w poszukiwaniu polskiego pierwiastka w sztuce XXI wieku”. Po wakacjach wystawa zbiorowa, do której mam ochotę zaprosić jeszcze dodatkowych artystów i publikacja.


Myślisz już o trzeciej edycji? Znajdziesz tyle ciekawych artystek i artystów?
W takich działaniach ważna jest konsekwencja, systematyczność działa mobilizująco. Jak sam zauważyłeś, to jedyny taki projekt, który odbywa się cyklicznie, więc szkoda byłoby go zaniechać. O ciekawych artystów i artystki się nie martwię, jak mi zabraknie spytam Was o radę.
Szykujesz też wspólnie z Dawidem Radziszewskim projekt „Tarnów - 1000 lat nowoczesności”. To też część „Alfabetu”?

„Tarnów - 1000 lat nowoczesności” to coś zupełnie innego, ale gdyby nie Alfabet, pewnie by do niego nie doszło. Dawid wymyślił opowieść o modernistycznym potencjale Tarnowa, przedstawioną na tle tutejszej architektury.

Kluczową częścią będzie „odkrycie” Mościc - architektoniczno-urbanistycznego projektu z lat 20-tych, ale też kilku architektonicznych perełek z lat 50. i 70. Poza tym, projekt będzie zawierał najciekawsze punkty z współczesnej historii miasta odnoszące się do projektowania przyszłości, jak futurologiczne projekty urodzonego w Tarnowie Jana Głuszka Dagaramy – architekta-wizjonera chorego na schizofrenie. W tym roku w Mościcach powstanie rzeźba Wilhelma Sasnala, która symbolicznie otworzy „nowoczesne” czytanie historii miasta. Jeszcze w tym roku razem z Wydawnictwem 40000 malarzy wydamy przewodnik po mieście, który będzie zaproszeniem do Tarnowa i zapowiedzią przyszłorocznej wystawy. W książce znajdą się m.in. archiwalne zdjęcia, współczesna dokumentacja architektury Nicolasa Grospierre’a i Jana Smagi, tekst Zbigniewa Warpechowskiego o Głuszaku (z którym razem studiował i któremu zawdzięcza to, że porzucił architekturę na rzecz performensu), opowiadanie Jacka Dukaja, który też mieszka w Tarnowie i wiele innych niespodzianek.
Na zdjęciach (kolejno): Instalacja Krystiana Czaplickiego „Trutha” w Parku Strzeleckim w Tarnowie, akcja Poli Dwurnik w Zalipiu, spotkanie z Dominikiem Lejmanem, spotkanie z Krzysztofem Kaczmarkiem, spotkanie z Kasią Przezwańską, instalacja Kasi Przezwańskiej, Nicolas Grosiperre fotografuje Mościce.

18 maja, 2010

Bęc Zmiana i 40 000 Malarzy od czwartku na Międzynarodowych Targach Książki w Warszawie

Już w czwartek 20 maja rozpoczynają się w Warszawie 55. Międzynarodowe Targi Książki. Wydawcy naszej książki „77 dzieł sztuki z historią”: Fundacja Bęc Zmiana i Wydawnictwo 40 000 Malarzy będą na nich obecni na stoisku 264 B. Najciekawsze wydarzenia, które będą miały miejsce na stoisku Bęc Zmiany i 40 000 Malarzy to premiera nowego albumu Michała Długosza zatytułowanego „1994” oraz spotkanie z nami, czyli z Krzysztofem Masiewiczem i Piotrem Bazylko, w czasie którego będziemy podpisywali egzemplarze książki.
O naszej książce napisano już wiele (m.in. recenzje i notatki w dodatku „Kultura”„Dziennika. Gazety Prawnej”, w „Gazecie Wyborczej”, „Newsweeku”, „Aktiviście”, „Elle Decoration” i „Twoim Stylu”). Natomiast debiutująca na targach książka Mikołaja Długosza to już jego trzeci album (po „Ładnej pogodzie” i „Real Foto”. Praca z tego drugiego projektu została opisana w naszej książce „77 dzieł sztuki z historią”). Tym razem Mikołaj wziął na warsztat fotografie "pakszotowe" powstałe w 1994 roku na potrzeby druków promocyjnych. W ten sposób Mikołaj zaprezentował pochodzące z epoki definiowanej przez turbokapitalistyczne przyspieszenie Planu Balcerowicza, marzenia o towarach i konsumpcji, rzeczy dostępnych po okazyjnej cenie i w dużej ilości w sieciach hipermarketów. Prace z tego cyklu będzie można oglądać od 17 czerwca w galerii M2 w Warszawie.
Serdecznie zapraszamy od czwartku na stoisko Bęc Zmiany i 40000 Malarzy!
czas: 20-23 maja w godzinach 10.00-18.00
premiera albumu „1994”: 20 maja, czwartek, godzina 18.00
spotkanie autorskie K.Masiewicza i P.Bazylko : 21 maja, piątek, od godziny 18.00
miejsce: stoisko 264, sektor B
Międzynarodowe Targi Książki, PKiN, pl. Defilad 1, Warszawa

15 maja, 2010

Od Alma Art do ArtBazaar Records

Projekt ArtBazaar Records, czyli wydawania muzyki tworzonej przez artystów sztuk plastycznych, nawiązuje do projektu warszawskiej galerii RR i studenckiej wytwórni Alma Art. W latach 80. wydała ona dziewięć płyt winylowych z muzyką tworzoną przez artystów współpracujących z tą galerią.


W dekadzie stanu wojennego, Solidarności, Gruppy, Neue Bieriemiennost powstał projekt łączący muzykę ze sztuką. Artyści, muzycy blisko związani z Galerią RR tworzyli muzykę, która podczas różnego rodzaju wernisaży, koncertów odtwarzana była w galerii towarzysząc ich własnym projektom lub też wystawom innych artystów. Muzyka ta, m.in. Andrzeja Bieżana, Andrzeja Mitana, Krzysztofa Knittla, Jubileuszowej Orkiestry Helmuta Nadolskiego czy też Jarosława Kozłowskiego została potem wydana na dziewięciu płytach winylowych. Równie ważne jak muzyka były w tym projekcie okładki. Zaprojektowali i wykonali osobiście wybitni artyści: Edward Krasiński, Andrzej Szewczyk, Ryszard Winiarski, Tadeusz Rolke czy Włodzimierz Borowski.

Tak narodził się projekt całkowicie dziś zapomniany, przez niektórych odbierany gdzieś na pograniczu legendy.


ArtBazaar Records nawiązując do tamtego projektu ma zamiar udostępniać muzykę tworzoną w chwili obecnej przez najmłodsze pokolenie artystów. Nie zmieniliśmy medium za pomocą jakiego można słuchać muzyki. Pozostajemy przy najlepszym nośniku, najwierniej oddającym zapisane dźwięki, przy bezpośrednim kontakcie z płytą i okładką – płycie winylowej.

Chcielibyśmy abyście poczuli przyjemność trzymania okładki płyty w ręku, obejrzenia ręcznie wykonanej przez artystę okładki i posłuchania jego muzyki. Jeśli kiedyś słuchaliście winyli to być może ten projekt sprawi że posłuchacie ich znowu. Jeśli nigdy nie mieliście takiej szansy to możemy przypuszczać że zmieni wasze życie. Startujemy w czerwcu.




W kolejnych odcinkach m. in. – o pierwszych artystach, których płyty wyda ArtBazaar Records, o cenzurze okładek płytowych w PRLu, o projektach graficznych Wilhelma Sasnala, Tomka Kowalskiego, Zbigniewa Libery, płycie z projektu Nova Popularna. Zapraszamy.
Na zdjęciach odpowiednio: 1,2 – Janusz Dziubak, projekt okładki Edward Krasiński (niebieski scotch przelepiony do płyty. Istnieją dwie wersje z pudełkiem zapałek i bez niego); 3,4 – Jarosław Kozłowski, projekt okładki Jarosław Kozłowski (złota farba na wytłoczonym napisie); 5 – Andrzej Przybielski, projekt okładki Jerzy Czuraj (czarny aksamit naciągnięty na kopertę na której umieszczono trzy wstązki); 6 – Andrzej Mitan, projekt okładki Cezary Staniszewski (białe prześcieradło z kartką z tytułem płyty); 7, 8- Andrzej Mitan, projekt okładki Cezary Staniszewski (płyta umieszczona w siatce, tu niewidocznej, po otworzeniu siatki Ptaki były uwolnione); Wszystkie zdjęcia ArtBazaar.

14 maja, 2010

Krakowskie spotkanie wokół "77 dzieł sztuki z historią" już w sobotę 15 maja


Wszystkich mieszkańców Krakowa i okolic zapraszamy tuż przed Nocą Muzeów zapraszamy na spotkanie promujące naszą najnowszą książkę „77 dzieł sztuki z historią” (Bęc Zmiana i 40 000 Malarzy, Warszawa 2010) .
W dyskusji udział wezmie Maria Anna Potocka, krytyczka i teoretyczka sztuki, w latach 2002 - 2010 szefowa Bunkra Sztuki, W 2010 roku otrzymała nominację na stanowisko dyrektora Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie. Będę także ja, Piotr Bazylko, jako współautor książki. Spotkanie poprowadzi Martyna Sztaba .
Czas: 15 maja (sobota), g. 18.00
Miejsce: Galeria Delikatesy, ul. Sarego Józefa 20/1, Kraków

13 maja, 2010

Organizatorzy akcji Obywatele Kultury szukają wolontariuszy na Noc Muzeów

Organizatorzy akcji Obywatele Kultury szukają wolontariuszy do zbierania podpisów pod petycją w sprawie przeznaczenia 1% budżetu Państwa na kulturę. Zbieranie podpisów będzie miało miejsce przede wszystkim podczas warszawskiej Nocy Muzeów – 15 maja od godziny 19.00, m.in.: przed pałacem w Łazienkach, w Wilanowie i na Nowym Świecie.
Ponadto na Festiwalu DocReview – kina KINOTEKA i MURANÓW (do 16 maja), w teatrach i kinach warszawskich przed i po spektaklach, seansach, w ciągu tygodnia i weekendy. Dla chętnych także na mieście.

Szczegóły akcji:
Obywatele Kultury, porozumienie ponad 500 najwybitniejszych polskich twórców i menedżerów kultury oraz stowarzyszeń twórczych i forów obywatelskich, 25 lutego wystosowało apel o zwiększenie wydatków państwa na kulturę do wysokości co najmniej 1% budżetu. Aby postulat nasz był słyszalny, chcemy – jak w przypadku obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej – zebrać co najmniej 100 tysięcy podpisów poparcia pod petycją do Prezesa Rady Ministrów. Świetną do tego okazją jest Noc Muzeów, kiedy kilkaset tysięcy ludzi w Polsce odwiedza muzea i inne miejsca kultury, potwierdzając tym samym, że kultura jest polskiemu społeczeństwu potrzebna.


To kultura jest zdolna wykreować wizję rozwoju, której Polsce ciągle brakuje. Od 1989 roku kultura jest obiektem łatwych oszczędności państwa, które nie potrafi dostrzec cywilizacyjnych i rozwojowych wartości inwestycji w kulturę i edukację. W roku 2010 w budżecie państwa przeznaczono na kulturę – a to oznacza: na rozwój kreatywności, podnoszenie jakości życia, kształtowanie zdolności pozwalających mierzyć się z nowymi wyzwaniami – jedynie 0,36%. Konstytucyjny dostęp do kultury staje się dobrem nielicznych, mimo że tak łatwo daje się sprawiedliwie podzielić.
O co apelujemy do Prezesa Rady Ministrów?
- o jak najszybszą zmianę zasad finansowania kultury i edukacji kulturalnej w Polsce;
- o przeznaczenie 1 procentu budżetu na kulturę do dyspozycji Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego;
- o zmianę przepisów skarbowych pozwalającą na to, aby 1 procent z odpisów CIT i PIT mógł być przekazywany na cele kulturalne i edukacyjne – tak jak dzieje się to z wielką korzyścią społeczną w przypadku organizacji pożytku publicznego;
- o utrzymanie stałego, zapisanego w ustawie procentu na kulturę z podatku od gier losowych i zakładów wzajemnych;
- o przejrzystość procedur i procesu stanowienia prawa, zwłaszcza o otwarte konsultacje społeczne, przejrzyste zasady dysponowania środkami publicznymi i czytelne zasady wyboru na stanowiska dyrektorskie w instytucjach publicznych.


Mądrze zainwestowany 1% pozwoli przywrócić w szkołach edukację dla kultury, walczyć z funkcjonalnym analfabetyzmem i wykluczeniem. Dążymy też do reformy podziału środków finansowych na kulturę. Demokratyczny, społecznie użyteczny i społecznie kontrolowany system podziału środków zapobiegnie marnotrawieniu środków na biurokrację i doraźne cele. Zakres i skala zmian, jakie w Polsce się dokonują, zależy od ludzi z wyobraźnią i ludzi zdolnych władać powszechną wyobraźnią.

Swoje uczestnictwo w akcji można zgłaszać do Pauliny Rymkiewicz, p.rymkiewicz@gmail.com, tel. 509 921 814

Natomiast petycję można również podpisać na stronie internetowej www.obywatelekultury.pl

WEJDŹ NA www.obywatelekultury.pl I ZŁÓŻ SWÓJ PODPIS!!

12 maja, 2010

Z półki kolekcjonera - „Dust Snow”

W muzyce rozrywkowej istnieje syndrom drugiej płyty. Bardzo często po udanym debiucie wykonawcy stają przed presją wydania drugiej płyty, która ma potwierdzić (lub zakwestionować) status przez nich osiągnięty. Wydawnictwo Morava ma to już za sobą. „Dust Snow” jest pozycją wyjątkową (znowu) zarówno w obszarze edytorskim jak i poznawczym.


Książeczka „Dust Snow” jest dokumentacją projektu Zimowego Parku Rzeźby, który odbył się w jeden z zimowych dni w Parku Wilsona w Poznaniu. Piotr Łakomy, pomysłodawca „Dust Snow” tak pisze o swojej kocepcji: “Wyobraź sobie white cube który jest parkiem rzeźby, otwarta przestrzeń parku, który jest white cube'em. „Dust Snow” to twór bez budżetu, bez dnia otwarcia, bez daty zakończenia. Efemeryczność „Dust Snow” sprawi, że obróci się w pył prędzej nim stopnieje śnieg.” Dokumentacji fotograficznej towarzyszy tekst Sebastiana Cichockiego. W „Dust Snow” udział wzięli: Daniel Keller/Nik Kosmas (Aids-3D), Honza Zamojski, Jakub Czyszczoń, Juliette Bonneviot, Katarzyna Bura, Magdalena Starska, Magnus Clausen, Peter Larsen, Piotr Łakomy, Samuel François.



Tekst: Sebastian Cichocki
Fotografie: Kamil Strudziński
Tłumaczenie: Marcin Turski
Projekt graficzny: Honza Zamojski
Wydawca: MORAVA, www.moravabooks.com
ISBN: 978-83-926924-2-3
nakład: 100
język: angielski
cena: 25 PLN + koszty przesyłki

11 maja, 2010

Christie's sprzedaje dziś prace z kolekcji Michaela Crichtona

Zawsze szkoda, gdy tworzona przez lata kolekcja rozprasza się w ciągu kilkudziesięciu minut na aukcji. Choć z drugiej strony, często prace, po zażartej licytacji trafiają do innych znakomitych kolekcjonerów, otrzymując „drugie życie”. Czy tak będzie z (częścią) kolekcji znanego pisarza i scenarzysty (a wcześniej z lekarza), Michaela Crichtona, który zmarł w listopadzie 2008 roku?
Powszechnie było wiadomo, że od kilkudziesięciu lat Crichton, autor „Parku Jurajskiego”, „Zachodzącego słońca” czy „Kongo”, ale i scenariusza do "Ostrego dyżuru", był znanym kolekcjonerem. Co roku znajdował się na liście 200 najważniejszych kolekcjonerów świata, ogłaszanej przez miesięcznik ARTNews. Na dzisiejszej aukcji w nowojorskim domu aukcyjnym Christie’s (we wtorek w nocy czasu warszawskiego) wystawionych zostanie trzydzieści prac z jego kolekcji.


Gwiazdą kolekcji Crichtona była niewielka praca Jaspera Johnsa „Flag” z 1960-66 roku, jedna z nielicznych amerykańskich flag, z których zasłynął przecież Johns, która była w rękach prywatnych. Flaga, kupiona od artysty w 1973 roku, wisiała dumnie nad kominkiem w domu pisarza w Beverly Hills. Teraz trafi na aukcję. Czy pobity zostanie dotychczasowy rekord cenowy Johnsa, osiągnięty za pracę „Figure 4” w maju dwa lata temu, na aukcji, też w nowojorskim Christie’s? Rekord ten wynosi 17,4 miliona dolarów, a estymacja pracy należącej do Crichtona, 10-15 milionów dolarów. Według niepotwierdzonych informacji większą wersję flagi niedawno kupił właściciel funduszu hedgingowego Steven Cohen od syna słynnego galerzysty Leo Castellego. Miała ona kosztować, według mediów, 100 milionów dolarów.



Oprócz tej pracy Johnsa będzie można kupić jeszcze inne prace tego artysty, a także kilka świetnych prac Roberta Rauschenberga. Na szczególną uwagę zasługuje „Studio painting” z 1960-61 roku, które zostało kiedyś kupione u słynnego Leo Castellego i dziś ma estymację 6-9 milionów dolarów. Również ciekawie może wyglądać licytacja płótna Agnes Martin „Untitled #14” z 1996 roku, które ma estymację 1,2-1,8 miliona dolarów.


Oprócz tych prac do kupienia będą dzieła Jeffa Koonsa, Andy Warhola, Andreasa Gursky’ego, Eda Ruschy i wielu innych artystów. Dom aukcyjny przewiduje, że ceny prac z kolekcji Michaela Crichtona powinny dziś osiągnąć łącznie 60 milionów dolarów. A jutro, we środę, na porannej aukcji w Christie’s, sprzedawane będą drobniejsze prace z kolekcji tego znanego pisarza.
Na zdjęciach prace Jaspera Johnsa, Roberta Rauschenberga i Agnes Martin z kolekcji Michaela Crichtona.

10 maja, 2010

Z półki kolekcjonera - Urban Interventions

Początkiem kwietnia do sklepów, trafił album Urban Interventions. Wydana nakładem berlińskiego wydawnictwa Gestalten książka to zbiór różnorakich plastycznych interwencji w przestrzeń poza galerią sztuki.




W publikacji wśród około setki artystów możemy odnaleźć też czwórkę Polaków. Obok takich nazwisk jak Mark Jenkins, Tazro Niscino, czy Brat Downey znaleźli się Peter Fuss, Saatchi & Saatchi Poland, NeSpoon, oraz Kamila Szejnoch. Akcja tej ostatniej trafiła na okładkę wydawnictwa. Artystka zawiesiła huśtawkę na palcach nobliwej rzeźby Berlinga w Warszawie. Taka gra z pomnikiem jest zdaniem autorki dialogiem z komunistyczną propagandą, której owoce wciąż można oglądać na ulicach czy w parkach, przechodząc obok kolejnych monumentalnych pomników "wielkich ludzi". Mocnym akcentem są wrzuty NeSpoon. Podopieczna Fundacji Sztuki Zewnętrznej Marcina Rutkiewicza i Elżbiety Dymnej pokazuje w jaki sposób można potraktować zabytek w piękny, a zarazem mocno nielegalny sposób.. W albumie znalazły się także bilboardy Petera Fussa „this means love- this means peace”, które na czarnym tle zestawiały arabskie napisy z ich odpowiednikami w języku angielskim – miłość i pokój. W tym samym rozdziale, bo książka podzielona jest na kilka tematów według, których autorzy dzielą interwencje, znalazła się akcja „Wolność słowa na Białorusi” Saatchi&Saatchi Poland. W rozdziałach Attachments i Natural Ways można odnaleźć charakterystyczne i rozpoznawalne ingerencje Krystiana Trutha Czaplickiego. Przypominające naturalne zjawiska (grzyb, osady solne, stalaktyty) białe geometryczne figury, które TRUTH umieścił na budynkach w Łodzi i Wrocławiu silnie kontrastują z wesołą, kolorową estetyką tego typu działań.

Album kompiluje i pokazuje wydarzenia, o których większość nie tylko zainteresowanych czytała, jak i tych do których naprawdę ciężko dotrzeć. Ponadto większość z artystów udostępniła w książce adresy swoich stron czy blogów, co pozwala na głębsze wejście w sztukę konkretnej osoby czy grupy. Album to przede wszystkim świetna i dobrze wydana promocja sztuki zewnętrznej i kolejny krok w społecznej akceptacji tego typu działań.

Tekst: Alek Hudzik

08 maja, 2010

Krzysztof Bednarski zrealizuje pomnik Fryderyka Chopina w Wiedniu

Jury Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina wskazało na projekt Krzysztofa Bednarskiego jako najlepszy spośród prac konkursowych. Serdecznie gratulujemy artyście!

Oto opis zwycięskiej pracy:

Projekt pomnika Fryderyka Chopina „La note bleue” odnosi się do słów George Sand, która w muzyce Chopina dostrzegła niezwykłą „niebieską nutę”, synonim geniuszu i tajemnicy natchnienia twórczego. Projektowany pomnik wizualizuje ów moment kreatywnego napięcia, a zarazem rezonansu, współbrzmienia dźwięku i barwy (koloru). Typ przedstawienia wywodzi się z tradycji profilowych wizerunków i portretowych siluett,modnych w okresie romantyzmu. Charakterystyczne ujęcie profilu kompozytora, jest wizerunkiem łatwo rozpoznawalnym, prostym i symbolicznym. Pozwala zachować wymóg statuaryczności, a zarazem rozwiązać pomnik środkami sztuki nowoczesnej. Proponowane środki artystyczne zmierzają ku uniwersalizmowi formy, tak jak uniwersalna „ponad stylistyczna” jest muzyka Chopina.

Pomnik składa się ze spiżowej, profilowej sylwetki wraz z rozwiniętym przestrzennie symbolem kreatywnych mocy, spoczywających na marmurowej kompozycji, nawiązującej układem do form klawiatury.


Wyróżnione w podstawie białe klawisze, stanowią miejsce historycznej narracji pomnika, jego opisu i dedykacji (napisy w języku niemieckim, polskim i angielskim). Ukryte w podstawie oświetlenie, tworzyć ma w nocy szczególna aurę „niebieskości”, jako symbolicznej ramy pomnika. W ciągu dnia profilowy portret Chopina, wielokrotniony przez cień, będzie rysował na podstawie (klawiaturze) zmienne, przemijające obrazy. Trwały, spiżowy monument wypełnią ulotne jak dźwięk, wizerunki kompozytora.


Pomnik ustawiony będzie w Schweizer Garten, a odsloniecie jest przewidziane w pazdzierniku br.