19 kwietnia, 2007

Łowcy Talentów

Cieplejsza aura, wiosenna pogoda i wszechogarniające nas budzenie się nowego do życia skłoniło nas do zastanowienia się nad kwestią pojawiania się nowych twarzy w sztuce. Szukaliśmy odpowiedzi na pytanie - kto dzisiaj w Polsce ma „najlepsze oko” do wyszukiwania utalentowanych artystów a oprócz tego jego pozycja czy też prestiż sprawia, że jego wybór jest zauważalny przez środowisko.

Skoncentrowaliśmy się na ubiegłych kilkunastu miesiącach szukając miejsc i ludzi, którzy pokazali najciekawsze debiuty lub przygotowali wystawy młodych twórców, które wydawały nam się znaczące. O wielu debiutach, wystawach i miejscach z pewnością nie wiemy, prosimy więc traktować to jako przyczynek do ewentualnej dyskusji. Nie jest to też temat „sportowy” gdyż nie oceniamy a raczej doceniamy osoby i miejsca, jakie w ostatnim czasie zauważyliśmy.

Nie można nie zacząć tego „przeglądu” od Wojciecha Kozłowskiego z Zielonej Góry. Kozłowski ma bardzo dobre wyczucie do tego co najciekawsze w młodej sztuce polskiej. Umiejętnie konstruuje program wystaw w zielonogórskiej BWA i tak się składa, że pokazywani przez niego artyści to ci którzy mają najwięcej do powiedzenia w danym momencie w sztuce polskiej.

Kurator Roman Lewandowski – za „wyszukanie” artystów do projektu Rekonesans Malarstwa. Mieliśmy wystawy zbiorowe w Zachęcie i w Bydgoszczy, jednak to Lewandowskiemu udało się przygotować chyba najciekawszy projekt pokazujący stan współczesnego malarstwa w Polsce.

Galeria Nova w Krakowie na przełomie ubiegłego i bieżącego roku pokazała dwa interesujące debiuty co ciekawe chyba niezauważone przez krytykę i media. Była to wystawa Tomka Kowalskiego i Bartosza Kokosińskiego.

W podsumowaniu ubiegłego roku pisaliśmy już o Galeria Pies z Poznania. Widać, że nie trzeba mieć dużego zaplecza instytucjonalnego czy tez finansowego, aby przygotować dobre i istotne wystawy.

Ciekawe, że daje nam to chyba optymistyczny obraz. Pokazuje on bowiem, że nie trzeba być wielką instytucja, znaną galerią, mieć zaplecza finansowego i organizacyjnego aby zaznaczyć swoje miejsce w świecie (może historii) sztuki (nova na zawsze pozostanie już miejscem debiutu Kowalskiego a Pies miejscem wystawy Susida i Mateckiego). Może pieniądze i prestiżowe miejsca/stanowiska rozleniwiają, może nie pozwalają na swobodę działania. Może wystarczy już szukania kręgów, warszawki czy innej wymówki przed własnym działaniem?

Brak komentarzy: