13 marca, 2009

Prezentacja najnowszej kolekcji Michaela i Susan Hortów - bezpośrednia relacja z Nowgo Jorku

6 Marca 2009 odbył się ósmy doroczny pokaz kolekcji Państwa Hortow z okazji targów sztuki Armory w Nowym Jorku. W tym roku kurator Simon Watson z firmy Scenic pokazał ok 5% dziel sztuki z Kolekcji Hortow. Co roku procent zdaje się maleć, bo kolekcja rośnie, a powierzchni ścian w lofcie Hortow nie przybywa. Jest to zadanie dla Simona Watsona, który w swych corocznych decyzjach balansuje nowe nabytki i ulubione obrazy z kolekcji.

W tym roku nie zabrakło polskich akcentów w obu kategoriach. Ale zacznijmy od początku.

Na parterze góruje nad wchodzącymi gośćmi Michael Hort, i widać ze czasy się trochę zmieniły od zeszłego roku. Bardziej uważnie lustruje przybywających gości, i wygląda na to ze nie wpuści tych, których nie zna osobiście. Ale jesteśmy w towarzystwie Asi Żak z galerii Żak/Branicka, która ostatnio sprzedała, Hortom wystawiane obrazy Pawła Książka – wiec z wejściem nie ma problemu. Panie jednak musza zostawić torebki w szatni – jak w muzeum.

Na poziomie ulicy, gdzie corocznie wystawiane są płótna wielkoformatowe, nie ma już ogromnych prac Geisa z zeszłego roku. Za to przestrzeń dominują 3-metrowe obrazy Bjarne Meelgarda, “czarnej owcy” malarstwa skandynawskiego. Samochód z kartoflami, opisany na ArtBazaar w zeszłym roku, nadal stoi.


Po obejrzeniu parteru jedziemy winda do loftu – na 5 piętro. W zeszłym roku po wyjściu z windy, gości witały małe prace JJ Ziolkowskiego. W tym roku – wielka, 2-metrowa fotografia autorstwa Stana Douglasa. Super praca, ale trochę nie na miejscu, bo praca nie może oddychać w ciasnym korytarzu

W living roomie nadal wisi interpretacja “Krzyku” Muncha autorstwa Andre Butzera.


Living room nie zmienił się za bardzo od zeszłego roku – nadal Meese, Pierson, Weischer. Simon obiecuje, ze emocje czekają dopiero na najwyższym, siódmym, piętrze – w penthousie. Mówi, ze jest to jego “favorite part of the show”. Bo ma głębie, dramat, które według niego tylko są obecne w sztuce z Europy Centralnej i Wschodniej.

Po schodach na szóste piętro.

I tutaj wiszą obrazy Bjarme Meelgarda. W tym roku pokaz wydaje się być zdominowany przez tego artystę – razem osiem obrazów, wszystkie w wielkim formacie.




Niedaleko wisi nowojorski tryptyk Jeremy Wagnera


i cztery fotorealistyczne obrazy Allison Blickle


W sypialni jak zwykle ulubione obrazy właścicieli kolekcji (Peyton, Tuymans, Sasnal, Weischer). Ale cos się zmieniło od zeszłego roku – pojawił się obraz Michaela Borremansa przedstawiający śpiących chłopców i obraz Tuymansa (przedstawiający usta).




Obok widzimy prace Karen Seapker i Matta Saundersa.



Twórczość Saundersa jest reprezentowana w tym roku aż dziesięcioma obrazami (dwa widoczne są zaraz za rzeźba Havarda Homstvedta).





No i w końcu kontyngent z Europy Centralnej. W tym roku pokazywany w penthousie, specjalnie wyselekcjonowany przez Simona Watsona.

Dominuje wielki obraz Adriana Ghenie, chyba najlepszego z artysty z Planu B. Jest to obraz z serii o Hermanie Goeringu, przedstawiający go jako kolekcjonera sztuki. Seria składała się z czterech wielkoformatowych obrazów; jeden z nich był do nabycia na Armory, za USD 37,000, do soboty niesprzedany. Ten poniżej maja Hortowie.


Obok jeden z obrazów Mircei Suciu


Oprócz tego w penthousie Simon Watson pokazał obrazy Pawła Książka, Alexandra Tinei, i Cantemira Hausi.

No właśnie, Paweł Książek. Oprócz nowego Rogalskiego, to jedyny nowy polski akcent w tym roku.


Aż czternaście jego obrazów Hortowie kupili po targach wiedeńskich w berlińskiej galerii Żak/Branicka, a w penthousie pokazali osiem. Jasia Żak dzielnie objaśniała zwiedzającym detale obrazów Pawła i uczyła jak wymawiać nazwisko.







Z Planu B Hortowie pokazali jeszcze obrazy Oany Farcas i Serbana Savu. Hortowie nadal bardzo aktywnie kupują sztukę z Europy Centralnej.


Czas już wychodzić, bo przyciemniają światła. Pokaz trwał of 18 do 21, sporo dłużej niż planowano. Do przyszłego, 2010 roku.

Po penthausie Państwa Hortów oprowadzał nas nasz nowojorski korespondent Wojtek Wilczak. Dziękujemy Wojtku za relację.

10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

http://spam.art.pl/index_artinfo.php?id=149shnecera

Anonimowy pisze...

Bjarme Meelgard to dla mnie jakaś porażka. Sztuka sztuką, ale to jest po prostu jakieś gówno.

Anonimowy pisze...

i że nawet dzieci Twojego kuzyna lepiej malują? hehehe

Anonimowy pisze...

fajny Ksiazek

Anonimowy pisze...

Niewiem jak dzieci mojego kuzyna, ale ja z pewnością. Bez wazeliny śmiem przypuszczać, że Ty też. I sam artysta. Rozumiem, że liczy się koncept ale te prace Meelgarda godzą w mój zmysł estetyczny. A Książek rzeczywiście niezły.

Anonimowy pisze...

... zresztą dokładnie to samo tyczy się Butzera.

Anonimowy pisze...

ups źle się to w tym roku prezentuje...

Anonimowy pisze...

A my na pewno malujemy lepiej niż nasz kuzyn! Dzieci.

Anonimowy pisze...

Kim jest Jasia Żak?

Anonimowy pisze...

Książek piękny:-)