Mamy szczególny, osobisty, rzekłbym, stosunek do twórczości Krzysztofa Gierałtowskiego. Ci, którzy czytali nasz „Przewodnik Kolekcjonera Sztuki Najnowszej” wiedzą, o co chodzi. Tym, którzy nie czytali wyjaśniam, że poznaliśmy się z Krzysztofem przy okazji aukcji charytatywnej ponad trzy lata temu. Licytowaliśmy przeciwko sobie kilka prac, w tym rysunek Jakuba Juliana Ziółkowskiego (wygrał Krzysztof) i portret Pawła Althamera wykonany właśnie przez Krzysztofa Gierałtowskiego (moja wygrana). Aukcja była internetowa, ale przypadek zrządził, że odbieraliśmy prace w tym samym czasie i efektem tego przypadku była wymiana tych dwóch prac, późniejsza znajomość i … dzisiejszy blog.
Portretu Pawła Althamera na aukcji w sobotę 3 stycznia 2009 roku prac Krzysztofa Gierałtowskiego nie będzie, ale będzie można kupić kilkadziesiąt innych portretów znanych i nieznanych Polaków (na przykład Leona Tarasewicza, Leszka Kołakowskiego, Leszka Balcerowicza, Jana Karskiego, Stanisława Tyma i wielu, wielu innych). Jak, wspomniałem, aukcja, będąca zwieńczeniem wystawy portretów Krzysztofa Gierałtowskiego, zatytułowaną „Warszawiacy i inni” w warszawskiej Galerii Studio w Pałacu Kultury i Nauki. Aukcja ma odbyć się o godzinie 18 (w dwóch ostatnich godzinach trwania wystawy) , ale obserwujcie pilnie informacje o możliwej zmianie godziny rozpoczęcia aukcji, bo władze PKiN nie są chyba zbyt szczęśliwe z takiego zakończenia aukcji i chcą zakończyć wystawę już o 17.
Ceny prac, w formacie 50x60 cm, są bardzo atrakcyjne. Licytacja wszystkich prac, niezależnie od wyczerpania edycji (każda w edycji do 10 sztuk), rozpocznie się od 2.000 złotych. Wszystkie prace przeznaczone na licytację (jest ich łącznie 54), można obejrzeć tutaj.
Na zdjęciu: Krzysztof Gierałtowski, Portret Leszka Kołakowskiego, ed. 5/10
Porady, opinie i analizy na temat rynku sztuki najnowszej w Polsce.
30 grudnia, 2008
27 grudnia, 2008
Historia obrazkowa Andrzeja Wróblewskiego
Osoby, które miały już w rękach, a być może nawet przeczytały nasz Przewodnik zauważą, że pojawiło się w nim kilku artystów związanych ze sztuką komiksu. Planujemy coraz więcej miejsca poświęcać temu medium i pokazywać wam najciekawszych naszym zdaniem artystów wraz z komentarzami i ocenami dotyczącymi kolekcjonowania oryginałów plansz i rysunków komiksowych.
Długo zastanawialiśmy się jak zacząć nasze rozważania – czy pokazać historie komiksu, który zaczynał od zwykłych historyjek i pasków gazetowych zmieniając się na przestrzeni dziesięcioleci doszedł do statusu suwerennego medium sztuki trafiając do prestiżowych kolekcji sztuki współczesnej (min. Pompidou, o czym pisaliśmy tutaj) czy może na przykładzie artystów tych stricte komiksowych, tych znanych i tych których nigdy byście nie podejrzewali o rysowanie komiksów pokazać jak różnorodne i bogate stylistycznie jest to medium.
Przypadek sprawił, iż zaczniemy od najmniej spodziewanego momentu i artysty. Zaczniemy od 1942 roku i od rysunku Andrzeja Wróblewskiego. Jako, że obaj jesteśmy wielkimi miłośnikami twórczości Wróblewskiego „odnalezienie” tego niewielkiego rysunku i ustawienie go w kontekście historii komiksowych sprawiło nam niebywałą frajdę.
Rysunek powstał w 1942 roku w Wilnie. Artysta miał wtedy 15 lat. Scena przedstawia małego chłopca zmierzającego w stronę okna w przedziale kolejowym. Jest to pojedynczy rysunek, scena z książki „Ludzie Bezdomni” Stefana Żeromskiego. Dla zainteresowanych, Doktor Judym siedzi prawdopodobnie w rogu z lewej strony (w okularach i kapeluszu). Nigdy prawdopodobnie nie dowiemy się czy jest to pojedynczy rysunek czy fragment większej całości.
Scena Wróblewskiego w sposobie rysowania (kredka, tusz na papierze) jest bardzo charakterystyczna dla tworzonych w tym czasie komiksów. Przywołać tu można chociażby sposób w jaki była rysowana pierwsza część Przygód Koziołka Matołka (rysowana przez Mariana Walentynowicza w 1932 roku). Charakterystyczny jest tu też oddzielenie rysunku od tekstu. Dymki z tekstem weszły w trochę późniejszym okresie.
Nie udało mi się znaleźć więcej informacji czy scena z Ludzi Bezdomnych to jedyny rysunek komiksowy Andrzeja Wróblewskiego. Jednak nawet ten jeden sprawił nam wiele radości.
Na zdjęciu reprodukcja rysunku Andrzeja Wróblewskiego, Swawolny Dyzio, 1942, tusz, jredka na papierze (kolekcja prywatna).
Długo zastanawialiśmy się jak zacząć nasze rozważania – czy pokazać historie komiksu, który zaczynał od zwykłych historyjek i pasków gazetowych zmieniając się na przestrzeni dziesięcioleci doszedł do statusu suwerennego medium sztuki trafiając do prestiżowych kolekcji sztuki współczesnej (min. Pompidou, o czym pisaliśmy tutaj) czy może na przykładzie artystów tych stricte komiksowych, tych znanych i tych których nigdy byście nie podejrzewali o rysowanie komiksów pokazać jak różnorodne i bogate stylistycznie jest to medium.
Przypadek sprawił, iż zaczniemy od najmniej spodziewanego momentu i artysty. Zaczniemy od 1942 roku i od rysunku Andrzeja Wróblewskiego. Jako, że obaj jesteśmy wielkimi miłośnikami twórczości Wróblewskiego „odnalezienie” tego niewielkiego rysunku i ustawienie go w kontekście historii komiksowych sprawiło nam niebywałą frajdę.
Rysunek powstał w 1942 roku w Wilnie. Artysta miał wtedy 15 lat. Scena przedstawia małego chłopca zmierzającego w stronę okna w przedziale kolejowym. Jest to pojedynczy rysunek, scena z książki „Ludzie Bezdomni” Stefana Żeromskiego. Dla zainteresowanych, Doktor Judym siedzi prawdopodobnie w rogu z lewej strony (w okularach i kapeluszu). Nigdy prawdopodobnie nie dowiemy się czy jest to pojedynczy rysunek czy fragment większej całości.
Scena Wróblewskiego w sposobie rysowania (kredka, tusz na papierze) jest bardzo charakterystyczna dla tworzonych w tym czasie komiksów. Przywołać tu można chociażby sposób w jaki była rysowana pierwsza część Przygód Koziołka Matołka (rysowana przez Mariana Walentynowicza w 1932 roku). Charakterystyczny jest tu też oddzielenie rysunku od tekstu. Dymki z tekstem weszły w trochę późniejszym okresie.
Nie udało mi się znaleźć więcej informacji czy scena z Ludzi Bezdomnych to jedyny rysunek komiksowy Andrzeja Wróblewskiego. Jednak nawet ten jeden sprawił nam wiele radości.
Na zdjęciu reprodukcja rysunku Andrzeja Wróblewskiego, Swawolny Dyzio, 1942, tusz, jredka na papierze (kolekcja prywatna).
24 grudnia, 2008
Dobrych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia
22 grudnia, 2008
Przewodnik Kolekcjonera nominowany przez radiową Trójkę do wydarzenia roku 2008
Strasznie nam miło. Radiowy Dom Kultury (RDK) Trójki (Program 3 Polskiego Radia)nominował napisany przez nas „Notes dla kolekcjonerów” (Bęc Zmiana) i Przewodnik dla Kolekcjonerów (Bęc Zmiana i Korporacja Ha!art) do dziesiątki najważniejszych wydarzeń mijającego roku.
Proszę zobaczcie czy słusznie a jakby ktoś chciał na nas zagłosować to podajmy link
http://www.polskieradio.pl/trojka/rdk/
Dziękujemy!
Proszę zobaczcie czy słusznie a jakby ktoś chciał na nas zagłosować to podajmy link
http://www.polskieradio.pl/trojka/rdk/
Dziękujemy!
Anna Molska wygrywa plebiscyt Artbazaar na najciekawszy debiut artystyczny 2008 roku
Najbardziej ekscytujący plebiscyt roku za nami. W tym roku w głosowaniu naszych czytelników wygrała Anna Molska (134 głosy). Absolwentka Kowalni, poza fleszami mediów, poza rynkiem galeryjnym subtelnie od czasu do czasu dająca nam znać o sobie ( w tym roku w Berlinie i w Arsenale w Białymstoku). Ciekawe, że czołowe miejsca w rankingu (1 i 4) zdobyły artystki tworzące głównie sztukę video, czyli w obszarze poza głównym nurtem zainteresowania mediów i kolekcjonerów. Trzeba przyznać, że czwarte miejsce Agnieszki Polskiej jest małym ale miłym zaskoczeniem gdyż przed wystawą „Nie ma sorry” nie była ona szerzej znana poza Krakowem.
Drugie i ósme miejsce zajęli tegoroczni absolwenci warszawskiej ASP, odpowiednio Paweł Dunal i Sławek Pawszak. Warto tu wspomnieć o zbierającym znakomite recenzje pokazie prac Sławka na targach w Miami przygotowanym przez warszawska Galerię Czarną. Niedaleko, w połowie zestawienia uplasowali się Paweł Śliwiński i Tymek Borowski, koledzy Pawszka i Dunala z uczelni. Cały czas można zobaczyć ich wspólne prace w Galerii A w Warszawie. Bardzo jesteśmy ciekawi następnej wystawy każdego z czwórki tych artystów.
Na Olafa Brzeskiego głosowało 76 czytelników co pozwoliło mu zająć trzecie miejsce. Wśród bukmacherów był to pewniak do pierwszego miejsca. Dla nas było to jedno z najważniejszych „odkryć” mijającego roku.
Dla Izy Tarasewicz i Magdy Starskiej (odpowiednio 7 i 9 miejsce), dwóch artystek związanych z Poznaniem i działającą tam wspólnotą artystyczną Penerstwo był to bardzo udany rok. Nowa Ekspresja zdobywa coraz większe grono admiratorów wśród miłośników sztuki.
Oto szczegółowe wyniki naszej zabawy:
Anna Molska -134 głosy
Paweł Dunal –106 głosów
Olaf Brzeski – 76 głosów
Agnieszka Polska – 75 głosów
Paweł Śliwiński – 59 głosów
Tymek Borowski – 49 głosów
Iza Tarasewicz – 33 głosy
Sławek Pawszak – 32 głosy
Magda Starska – 24 głosy
Na zdjęciu praca Anny Molskiej z cyklu „Rafał”, 2006.
Drugie i ósme miejsce zajęli tegoroczni absolwenci warszawskiej ASP, odpowiednio Paweł Dunal i Sławek Pawszak. Warto tu wspomnieć o zbierającym znakomite recenzje pokazie prac Sławka na targach w Miami przygotowanym przez warszawska Galerię Czarną. Niedaleko, w połowie zestawienia uplasowali się Paweł Śliwiński i Tymek Borowski, koledzy Pawszka i Dunala z uczelni. Cały czas można zobaczyć ich wspólne prace w Galerii A w Warszawie. Bardzo jesteśmy ciekawi następnej wystawy każdego z czwórki tych artystów.
Na Olafa Brzeskiego głosowało 76 czytelników co pozwoliło mu zająć trzecie miejsce. Wśród bukmacherów był to pewniak do pierwszego miejsca. Dla nas było to jedno z najważniejszych „odkryć” mijającego roku.
Dla Izy Tarasewicz i Magdy Starskiej (odpowiednio 7 i 9 miejsce), dwóch artystek związanych z Poznaniem i działającą tam wspólnotą artystyczną Penerstwo był to bardzo udany rok. Nowa Ekspresja zdobywa coraz większe grono admiratorów wśród miłośników sztuki.
Oto szczegółowe wyniki naszej zabawy:
Anna Molska -134 głosy
Paweł Dunal –106 głosów
Olaf Brzeski – 76 głosów
Agnieszka Polska – 75 głosów
Paweł Śliwiński – 59 głosów
Tymek Borowski – 49 głosów
Iza Tarasewicz – 33 głosy
Sławek Pawszak – 32 głosy
Magda Starska – 24 głosy
Na zdjęciu praca Anny Molskiej z cyklu „Rafał”, 2006.
20 grudnia, 2008
Nowe przestrzenie dla sztuki w Polsce - wydarzeniem roku 2008 według czytelników ArtBazaar
Otwarcie w 2008 roku nowych, publicznych przestrzeni sztuki okazało się według Was najważniejszym wydarzeniem mijającego roku w polskiej sztuce. W tym roku podpisano umowę na budowę MSN w Warszawie, rozstrzygnięto konkurs na muzeum we Wrocławiu oraz otwarto CSW w Toruniu i nową przestrzeń ms2 w ramach Muzeum Sztuki w Łodzi. Nowe publiczne przestrzenie sztuki zdobyły Wasze 74 głosy.
O drugie miejsce do końca trwała zażarta walka i ostatecznie tylko jednym głosem „srebrny medal” zdobyła wystawa legendy sztuki wideo, Koreańczyka Nam June Paika w WRO Art Center we Wrocławiu. To wydarzenie uzyskało 62 głosy.
Tylko jeden głos mniej (61 głosów) miały dwa ważne wydarzenia związane z warszawską Zachętą – zdobycie Złotego Lwa przez Grzegorza Piątka i Jarosława Trybusia (a także Kobasa Laksę i Nicolasa Grospierre’a) na Biennale Architektury w Wenecji oraz wystawa „Idź i Patrz” Luca Tuymansa. Pierwsze wydarzenie jest związane z Zachętą, gdyż to właśnie Zachęta zarządza polskim pawilonem w Wenecji. A wystawa Tuymansa była oczywiście do obejrzenia w warszawskiej Galerii Narodowej.
Czwarte (a właściwie piąte) miejsce (41 głosów) zdobył Przemek Matecki, który kończy ten udany rok wystawą w berlińskiej galerii carliergebauer. Wcześniej miał wystawę w londyńskiej galerii Hollybush Gardens, a także bardzo dobrze przyjętą prezentację Rastra na targach LISTE w Bazylei. Nie należy też zapominać o wystawie zbiorowej „Past-Forward” w kolekcji znanej kolekcjonerki Anity Zabludowicz.
Kolejne miejsce zajęły wydarzenia związane ze street artem. Wystawa Out of Sth we wrocławskim BWA, powstanie galerii Zero Zer w Gdyni i Viura w Warszawie, wspaniały mural Twożywa w Warszawie, no i na koniec zaskakująca sprzedaż pracy Petera Fussa na aukcji w Phillips de Pury – w przyszłym roku nikt nie będzie już spoglądał na street art jak na dziwoląga. „Inwazja” zdobyła 32 głosy.
O oczko niżej umieściliście dwie wystawy artystów będących na zupełnie innym etapie kariery – niedawno debiutującego Wojtka Bąkowskiego (wystawa „Idziesz ze mną? Gdzie? W dupę ciemną” w galerii Leto) oraz Moniki Sosnowskiej (wystawa wspólnie z Andreą Zittel w prestiżowym miejscu – Schaulager w Bazylei). Obie te wystawy zdobyły po 28 głosów.
O jeden mniej głos otrzymał Tomasz Kowalski, którego kariera rozwija się w błyskawicznym tempie. Reprezentowany przez galerię carliergebauer z Berlina Kowalski już trafił do prestiżowych kolekcji: Francois Pinault, Christiana Borosa, a w Polsce do Kolekcji Sztuki Polskiej ING.
Oto ostateczne wyniki głosowania na „Wydarzenie 2008 roku w polskiej sztuce”:
1. Nowe publiczne przestrzenie sztuki – 74 głosy.
2. Wystawa Nam June Paika w WRO Art Center we Wrocławiu – 62 głosy.
3. ex-equo Złoty Lew Grzegorza Piątka i Jarosława Trybusia (a także Kobasa Laksy i Nicolasa Grospierre’a) na Biennale Architektury w Wenecji oraz wystawa „Idź i Patrz” Luca Tuymansa w warszawskiej Zachęcie – po 61 głosów.
4. Wystawy Przemka Mateckiego – 41 głosów.
5. Inwazja steet artu w Polsce – 32 głosy.
6. ex-equo wystawy Moniki Sosnowskiej i Wojciecha Bąkowskiego – po 28 głosów.
7. Kariera Tomasza Kowalskiego – 27 głosów.
8. Eksplozja wystaw młodej sztuki „Establishment” i „Nie ma sorry” – 24 głosy.
9. Powrót sztuki lat 80. – 16 głosów.
10. Wystawa Anny Okrasko – 14 głosów.
11. ex-equo Rosnąca polaryzacja opinii w debacie o sztuce oraz Mediations Biennale w Poznaniu – po 12 głosów
12. otwarcie kolekcji Rafała Jabłonki w Muzeum Narodowym w Krakowie – 8 głosów.
Łącznie oddano 345 głosów. Bardzo dziękujemy i zapraszamy tych, którzy jeszcze nie głosowali, do wyboru debiutu artystycznego 2008 roku w polskiej sztuce.
Na zdjęciu: budynek ms2 z instalacją Jarosława Kozłowskiego (dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki w Łodzi)
O drugie miejsce do końca trwała zażarta walka i ostatecznie tylko jednym głosem „srebrny medal” zdobyła wystawa legendy sztuki wideo, Koreańczyka Nam June Paika w WRO Art Center we Wrocławiu. To wydarzenie uzyskało 62 głosy.
Tylko jeden głos mniej (61 głosów) miały dwa ważne wydarzenia związane z warszawską Zachętą – zdobycie Złotego Lwa przez Grzegorza Piątka i Jarosława Trybusia (a także Kobasa Laksę i Nicolasa Grospierre’a) na Biennale Architektury w Wenecji oraz wystawa „Idź i Patrz” Luca Tuymansa. Pierwsze wydarzenie jest związane z Zachętą, gdyż to właśnie Zachęta zarządza polskim pawilonem w Wenecji. A wystawa Tuymansa była oczywiście do obejrzenia w warszawskiej Galerii Narodowej.
Czwarte (a właściwie piąte) miejsce (41 głosów) zdobył Przemek Matecki, który kończy ten udany rok wystawą w berlińskiej galerii carliergebauer. Wcześniej miał wystawę w londyńskiej galerii Hollybush Gardens, a także bardzo dobrze przyjętą prezentację Rastra na targach LISTE w Bazylei. Nie należy też zapominać o wystawie zbiorowej „Past-Forward” w kolekcji znanej kolekcjonerki Anity Zabludowicz.
Kolejne miejsce zajęły wydarzenia związane ze street artem. Wystawa Out of Sth we wrocławskim BWA, powstanie galerii Zero Zer w Gdyni i Viura w Warszawie, wspaniały mural Twożywa w Warszawie, no i na koniec zaskakująca sprzedaż pracy Petera Fussa na aukcji w Phillips de Pury – w przyszłym roku nikt nie będzie już spoglądał na street art jak na dziwoląga. „Inwazja” zdobyła 32 głosy.
O oczko niżej umieściliście dwie wystawy artystów będących na zupełnie innym etapie kariery – niedawno debiutującego Wojtka Bąkowskiego (wystawa „Idziesz ze mną? Gdzie? W dupę ciemną” w galerii Leto) oraz Moniki Sosnowskiej (wystawa wspólnie z Andreą Zittel w prestiżowym miejscu – Schaulager w Bazylei). Obie te wystawy zdobyły po 28 głosów.
O jeden mniej głos otrzymał Tomasz Kowalski, którego kariera rozwija się w błyskawicznym tempie. Reprezentowany przez galerię carliergebauer z Berlina Kowalski już trafił do prestiżowych kolekcji: Francois Pinault, Christiana Borosa, a w Polsce do Kolekcji Sztuki Polskiej ING.
Oto ostateczne wyniki głosowania na „Wydarzenie 2008 roku w polskiej sztuce”:
1. Nowe publiczne przestrzenie sztuki – 74 głosy.
2. Wystawa Nam June Paika w WRO Art Center we Wrocławiu – 62 głosy.
3. ex-equo Złoty Lew Grzegorza Piątka i Jarosława Trybusia (a także Kobasa Laksy i Nicolasa Grospierre’a) na Biennale Architektury w Wenecji oraz wystawa „Idź i Patrz” Luca Tuymansa w warszawskiej Zachęcie – po 61 głosów.
4. Wystawy Przemka Mateckiego – 41 głosów.
5. Inwazja steet artu w Polsce – 32 głosy.
6. ex-equo wystawy Moniki Sosnowskiej i Wojciecha Bąkowskiego – po 28 głosów.
7. Kariera Tomasza Kowalskiego – 27 głosów.
8. Eksplozja wystaw młodej sztuki „Establishment” i „Nie ma sorry” – 24 głosy.
9. Powrót sztuki lat 80. – 16 głosów.
10. Wystawa Anny Okrasko – 14 głosów.
11. ex-equo Rosnąca polaryzacja opinii w debacie o sztuce oraz Mediations Biennale w Poznaniu – po 12 głosów
12. otwarcie kolekcji Rafała Jabłonki w Muzeum Narodowym w Krakowie – 8 głosów.
Łącznie oddano 345 głosów. Bardzo dziękujemy i zapraszamy tych, którzy jeszcze nie głosowali, do wyboru debiutu artystycznego 2008 roku w polskiej sztuce.
Na zdjęciu: budynek ms2 z instalacją Jarosława Kozłowskiego (dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki w Łodzi)
19 grudnia, 2008
Targi Taniej Sztuki od soboty w Rastrze
Nowojorski rynek sztuki w ostatnich dniach zaszokował Asher Edelman, właściciel Edelman Arts, który witrynę swojej galerii wykleił wielkimi napisami „Świąteczna przecena”, rzeczywiście oferując prace Jean-Michaela Basquiat czy Johna Chamberlaina z dużym, oficjalnie ogłoszonym dyskontem.
Inne nowojorskie galerie uczą się, jak sprzedawać również tanią sztukę tworząc specjalne edycje w niższych cenach, co szczegółowo ogłaszają w nowojorskiej prasie.
Polskie galerie nie muszą się uczyć. Warszawski Raster przez trzy lata z rzędu organizował przed Bożym Narodzeniem Targi Taniej Sztuki. Ostatnie odbyły się co prawda w 2005 roku, później nastąpiła przerwa do lata tego roku, kiedy targi wróciły w nieco zmienionej formie – mniej było gadżetów, a więcej dobrej sztuki w niewielkich edycjach, które rozeszły się w dniu targów.
Przed tegorocznymi świętami też się odbędą TTS – początek już jutro, w sobotę, o godzinie 18, a więcej szczegółów na ten temat można znaleźć tu.
My ograniczymy się tylko do przedstawienia kilku ciekawych edycji. Będzie druga część wideoserii Przemka Mateckiego pt. „Przemek Matecki przedstawia”, tym razem będzie to romantyczna podróż w Alpy i na wyspy. Będą bombki z odciskiem ręki Rafała Bujnowskiego, a także zdjęcie Anety Grzeszykowskiej i Janka Smagi wykonane w Górach Skalistych. Maciej Sieńczyk zebrał swoje rozproszone rysunki i z pomocą introligatora złożył je w książeczki. Agata Bogacka przygotowała unikatowe fotogramy. Z kolei Zbyszek Rogalski wykonał na TTS mechanicznie wykonane „rysunki” wszystkich płyt winylowych ze swojej kolekcji.
Tradycyjnie na TTS prace wykonali także artyści, którzy nie są reprezentowani przez Rastra. Olaf Brzeski stworzył niewielką ceramiczną rzeźbę, Agnieszka Kurant wykonała zegar, który chodzi do tyłu a Karol Radziszewski talerze wysprejowane przez „Fag Fighters”. Z kolei Szymon Rogiński przygotował tekę ze swoimi fotografiami z Polski zatytułowaną po prostu „Poland Synthetis”.
Na zdjęciach: prace Rafała Bujnowskiego, Zbyszka Rogalskiego i Szymona Rogińskiego przygotowane na tegoroczne TTS
Inne nowojorskie galerie uczą się, jak sprzedawać również tanią sztukę tworząc specjalne edycje w niższych cenach, co szczegółowo ogłaszają w nowojorskiej prasie.
Polskie galerie nie muszą się uczyć. Warszawski Raster przez trzy lata z rzędu organizował przed Bożym Narodzeniem Targi Taniej Sztuki. Ostatnie odbyły się co prawda w 2005 roku, później nastąpiła przerwa do lata tego roku, kiedy targi wróciły w nieco zmienionej formie – mniej było gadżetów, a więcej dobrej sztuki w niewielkich edycjach, które rozeszły się w dniu targów.
Przed tegorocznymi świętami też się odbędą TTS – początek już jutro, w sobotę, o godzinie 18, a więcej szczegółów na ten temat można znaleźć tu.
My ograniczymy się tylko do przedstawienia kilku ciekawych edycji. Będzie druga część wideoserii Przemka Mateckiego pt. „Przemek Matecki przedstawia”, tym razem będzie to romantyczna podróż w Alpy i na wyspy. Będą bombki z odciskiem ręki Rafała Bujnowskiego, a także zdjęcie Anety Grzeszykowskiej i Janka Smagi wykonane w Górach Skalistych. Maciej Sieńczyk zebrał swoje rozproszone rysunki i z pomocą introligatora złożył je w książeczki. Agata Bogacka przygotowała unikatowe fotogramy. Z kolei Zbyszek Rogalski wykonał na TTS mechanicznie wykonane „rysunki” wszystkich płyt winylowych ze swojej kolekcji.
Tradycyjnie na TTS prace wykonali także artyści, którzy nie są reprezentowani przez Rastra. Olaf Brzeski stworzył niewielką ceramiczną rzeźbę, Agnieszka Kurant wykonała zegar, który chodzi do tyłu a Karol Radziszewski talerze wysprejowane przez „Fag Fighters”. Z kolei Szymon Rogiński przygotował tekę ze swoimi fotografiami z Polski zatytułowaną po prostu „Poland Synthetis”.
Na zdjęciach: prace Rafała Bujnowskiego, Zbyszka Rogalskiego i Szymona Rogińskiego przygotowane na tegoroczne TTS
18 grudnia, 2008
Rafał Bujnowski wygrał ranking Kompas Młodej Sztuki
Dziś w dzienniku „Rzeczpospolita" ukazał się „Kompas młodej sztuki" – ranking młodych polskich artystów, będacy wynikiem głosowania galerzystów z całej Polski (ranking zobacz tutaj). Ranking ten, naszym zdaniem, przynosi zaskakujące wyniki. Lista głosujących galerii jest tutaj.
Wygrał ranking Rafał Bujnowski – co nie jest większym zaskoczeniem, bo artysta ten znakomicie radzi sobie zarówno na polskiej, jak i zagranicznej scenie artystycznej. Z dalszymi miejscami już bywało różnie. Bardziej chcielibyśmy skupić się na tych „zapomnianych", którzy znaleźli się zbyt nisko, niż na artystach, o których rozpisywały się media i dzięki temu są teraz wysoko.
I tak na przykład zdobywca nagrody „Arteonu" w 2008 roku, Rafał Jakubowicz znalazł się dopiero na 16 miejscu. Uczestnik trzech biennale w tym roku (Santa Fe, Manifesta oraz rumuńskiego, „prowincjonalnego" biennale), Michał Budny, zajął ledwie pozycję 12. Tomasz Kowalski, który ten niesamowity dla siebie rok zakończył solową wystawą w ramach programu Art Kabinett na targach Art Basel Miami Beach, zajął 14 miejsce, mając przed sobą aż 26 artystek i artystów. Bogna Burska, jedna z najciekawszych artystek sztuki kobiecej zajęła 18 uzyskując tylko trzy wskazania. Tylko o oczko wyżej jest Jakub Julian Ziółkowski, reprezentowany przez słynną galerię Hauser&Wirth (miał tam wystawę w tym roku), a który w przyszłym roku będzie miał solową wystawę w Centrum Sztuki Współczesnej w Genewie. Na liście nie ma w ogóle najbardziej znanych artystów street artu – Sławka Czajkowskiego (Zbiok) i Petera Fussa. Dodajmy, że Zbiok to nie tylko artysta, ale również popularyzator street artu w Polsce. Nie ma też uczestników wystawy "Establishment" - Ani i Adama Witkowskich.
Ale koniec narzekania, choć pewnie można byłoby jeszcze powymieniać brakujących, jak i niedocenionych oraz przecenionych artystów. Dodajmy, że głosowało 81 galerii i znalazło aż 217 (!) wartych wymienienia młodych artystów (do 35 roku życia). To szokująco dużo!!! Dzięki temu do zwycięstwa Rafałowi Bujnowskiemu wystarczyło jedynie siedem wskazań i 31 punktów (maksymalnie można było zdobyć około 405 punktów – 5 punktów za 1. miejsce w każdym wskazaniu).
Wygrał ranking Rafał Bujnowski – co nie jest większym zaskoczeniem, bo artysta ten znakomicie radzi sobie zarówno na polskiej, jak i zagranicznej scenie artystycznej. Z dalszymi miejscami już bywało różnie. Bardziej chcielibyśmy skupić się na tych „zapomnianych", którzy znaleźli się zbyt nisko, niż na artystach, o których rozpisywały się media i dzięki temu są teraz wysoko.
I tak na przykład zdobywca nagrody „Arteonu" w 2008 roku, Rafał Jakubowicz znalazł się dopiero na 16 miejscu. Uczestnik trzech biennale w tym roku (Santa Fe, Manifesta oraz rumuńskiego, „prowincjonalnego" biennale), Michał Budny, zajął ledwie pozycję 12. Tomasz Kowalski, który ten niesamowity dla siebie rok zakończył solową wystawą w ramach programu Art Kabinett na targach Art Basel Miami Beach, zajął 14 miejsce, mając przed sobą aż 26 artystek i artystów. Bogna Burska, jedna z najciekawszych artystek sztuki kobiecej zajęła 18 uzyskując tylko trzy wskazania. Tylko o oczko wyżej jest Jakub Julian Ziółkowski, reprezentowany przez słynną galerię Hauser&Wirth (miał tam wystawę w tym roku), a który w przyszłym roku będzie miał solową wystawę w Centrum Sztuki Współczesnej w Genewie. Na liście nie ma w ogóle najbardziej znanych artystów street artu – Sławka Czajkowskiego (Zbiok) i Petera Fussa. Dodajmy, że Zbiok to nie tylko artysta, ale również popularyzator street artu w Polsce. Nie ma też uczestników wystawy "Establishment" - Ani i Adama Witkowskich.
Ale koniec narzekania, choć pewnie można byłoby jeszcze powymieniać brakujących, jak i niedocenionych oraz przecenionych artystów. Dodajmy, że głosowało 81 galerii i znalazło aż 217 (!) wartych wymienienia młodych artystów (do 35 roku życia). To szokująco dużo!!! Dzięki temu do zwycięstwa Rafałowi Bujnowskiemu wystarczyło jedynie siedem wskazań i 31 punktów (maksymalnie można było zdobyć około 405 punktów – 5 punktów za 1. miejsce w każdym wskazaniu).
Robert Kuśmirowski w Świeciu - relacja po wernisażu
O tym projekcie wspominaliśmy już w ubiegłym tygodniu. Dzisiaj chcielibyśmy pokazać kilka zdjęć jakie udało nam się uzyskać od organizatorów projektu.
Przypomnijmy, że w sierpniu br. Robert Kuśmirowski rozpoczął akcję zbierania rzeczy niechcianych (bezużytecznych, zniszczonych, uszkodzonych, zawadzających). Osobiście odwiedzał różne zakątki Świecia i rozmawiał z mieszkańcami, pytał o przedmioty, które przeznaczyli na wyrzucenie. Wyjaśniał, że posłużą one na jego wystawę, którą przygotuje w Świeckim Zamku Krzyżackim. Przez cały wrzesień, Świecki Ośrodek Kultury Sportu i Rekreacji zbierał dla artysty rzeczy niechciane, które przynosili dla niego mieszkańcy.
Na początku grudnia, artysta spośród ogromu zebranych rzeczy „niechcianych” wybrał zaledwie kilka większych i kilkanaście mniejszych przedmiotów, które posłużyły mu do zaaranżowania w średniowiecznych, surowych murach zamkowych, wyjątkowej instalacji przestrzennej.
Przypomnijmy, że w sierpniu br. Robert Kuśmirowski rozpoczął akcję zbierania rzeczy niechcianych (bezużytecznych, zniszczonych, uszkodzonych, zawadzających). Osobiście odwiedzał różne zakątki Świecia i rozmawiał z mieszkańcami, pytał o przedmioty, które przeznaczyli na wyrzucenie. Wyjaśniał, że posłużą one na jego wystawę, którą przygotuje w Świeckim Zamku Krzyżackim. Przez cały wrzesień, Świecki Ośrodek Kultury Sportu i Rekreacji zbierał dla artysty rzeczy niechciane, które przynosili dla niego mieszkańcy.
Na początku grudnia, artysta spośród ogromu zebranych rzeczy „niechcianych” wybrał zaledwie kilka większych i kilkanaście mniejszych przedmiotów, które posłużyły mu do zaaranżowania w średniowiecznych, surowych murach zamkowych, wyjątkowej instalacji przestrzennej.
Ci, którzy spodziewali się „wysypu” przedmiotów (ich różnorakich form i barw), na pewno poczuli się nieco zdezorientowani monochromatyczną niemalże pustką, którą zastali. Około 70 metrów kwadratowych wydzielonej przestrzeni artysta pokrył błotem, w którym zatopił wybrane przedmioty (np. skrzynia, wieszak, skrzypce, wiadro, fotel, but, krzesło, butelka, wiolonczela, zlew, wiklinowy kosz). Jak na tak ogromną powierzchnię, wydaje się być ich naprawdę niewiele. Skupione w kilku grupach z otaczającego mroku odsłaniane/odkrywane są jednym snopem światła, skierowanym na nie z góry.
Kuśmirowski stworzył odrealnioną przestrzeń, której charakteru i przeznaczenia, raczej nie jest się w stanie jednoznacznie określić, czy stuprocentowo przypisać jej wszystkie formy konkretnym przedmiotom w rzeczywistości, ale na pewno odczujemy jej klimat – dziwną atmosferę jakby tuż po katastrofie, zastygłą, wyjałowioną, mroczną, która zarazem przywodzi też osobliwy oddech spokoju, pogodzenia z tym, co się tu wydarzyło. Przykrycie tego kurzem historii i czasu. To czas na zastanowienie.
17 grudnia, 2008
Jakub Czyszczoń w Starcie
W galerii Start w Warszawie trwa właśnie wystawa Jakuba Czyszczonia "Utwory wybrane-Selected works" na której zaprezentowane zostały głównie prace na papierze artysty. Przy jej okazji Adam Fuss spotkał się z Jakubem na krótką rozmowę. Poniżej jej zapis:
Adam Fuss: Co Cię skłoniło do sięgnięcia po monotypię? Nie jest to popularna technika graficzna. Dawniej powstawały w ten sposób prace Jaremy czy Wróblewskiego. Myślisz o ich twórczości, kiedy robisz swoje prace?
Jakub Czyszczoń: Monotypią zainteresowałem się już dawno temu, pewnie w liceum i co jakiś czas powracałem do tej techniki. Lubię nieprzewidywalny efekt monotypii, pojawiają się często podczas pracy z tą techniką wspomnienia niemieckich ekspresjonistów czy Wróblewskiego.
A.F.: Twoje prace graficzne kojarzą mi się z monotypiami T.Emin. Lubisz jej prace na papierze?
J.C.: Wiele z tych, które widziałem są naprawdę dobre.
A.F.: Myślisz, że klasyczna warsztatowa grafika ma szansę wrócić do galerii i na rynek ?
J.C.: Moim zdaniem ma dużą szansę powrócić, klasyczne techniki mają wielki ( i niewykorzystany ) potencjał, trzeba znaleźć tylko dla nich nowe okoliczności.
A.F.: W grafice osiągasz niezwykłą spontaniczność i syntezę wyrazu: płaszczyzna, linia, punkt tworzą obraz. Pojawiają się litery i słowa. Anegdota jednak została zastąpiona poprzez wymowę linii, a motyw figuralny został przekształcony w czysty znak. Monotypia to dla ciebie raczej rysunek czy grafika?
J.C.: Wydaje mi się, że to przede wszystkim rysunek. Bardzo często notatka ale i przemyślana w sensie kompozycji struktura, w której jest tyle samo przypadku co świadomej kreacji.
A.F.: Myślisz, że będziesz jeszcze sięgał po tę technikę ?
J.C.: Dotychczasowe doświadczenie podpowiada mi, że technika ta będzie wracać do mnie cyklicznie.
A.F.: Liczne, zdawałoby się abstrakcyjne grafiki, zaskakują wielopoziomowymi odniesieniami do jak najbardziej namacalnych przejawów rzeczywistości, do konkretnych zjawisk z kultury współczesnej. Kilka prac to nadruki na fragmenty z prasy, napisy pojawiają się na reklamach ekskluzywnych firm. Nadbudowa sensów i zacieranie śladów popkultury jest myślą przewodnią tych prac?
J.C.: To wszystko krąży wokół konkretnych kontekstów, ścierających się z tymi, które proponuje prasa i kolorkowe magazyny. Te pisma kreują „efekt piękna”, przejawy młodości i szczęścia ale nie są dla nas żadnym lekiem kiedy jesteśmy zdołowani czy czujemy się zwyczajnie osamotnieni. Ciekawe jest dla mnie to, jaki potencjał (o ile można to tak nazwać) tkwi w obrazach, które dzięki naszej manipulacji czy ingerencji zmieniają się całkowicie, wtedy mamy nad nimi większą kontrolę i wtedy możemy też zacierać ich ślady.
A.F.: Grafiki prezentowane na wystawie są minimalne i eleganckie, jest w nich coś tajemniczego, jakiś rodzaj nostalgii. Jest też trudny temat śmierci pokazany bardzo enigmatycznie, to dla mnie śmierć w ukryciu. Marzenia senne i rzeczywistość stapiają się harmonijnie. Papier pokryty jest drobnym nadrukiem, małymi rysunkami. W pracach jest jakiś rodzaj odwrotności „lęku przed pustką”? Czym jest dla ciebie pozostawiona biel kartki?
J.C.: Nie wiem czy to „pokoleniowa pustka” ale ja mam w sobie takie odczucie, świadomość tego, że ideały w które wierzę są odległe i przeminęły, a te które zostały łatwo jest podważyć - może to właśnie kryje się w bieli kartki. Chociaż może jest tak jak z wielkimi pustymi przestrzeniami i wrażeniem kiedy się z nimi obcuje. Ja wtedy czuję spokój. Może to z tęsknoty za harmonią, tą z pogranicza jawy i snu.
Kiedy powstawały te prace, dużą inspiracją były dla mnie rysunki i ryciny związane z alchemią, ciekawiło mnie to, jaka wiedza ukryta jest w tych prostych z pozoru „kompozycjach”, kiedy korzysta się z pewnych kodów czy symboli można osiągnąć ten spokój i prostymi środkami przekazać naprawdę złożone historie..
Wystawa bedzie trwala do 5 stycznia 2009 codziennie w godz. 10.00-20.00
Galeria Start
ul.1 Sierpnia 36a ,Warszawa
tel. 022 868 02 01
http://www.fotolog.com/galeriastart
galeriastart@o2.pl
Adam Fuss: Co Cię skłoniło do sięgnięcia po monotypię? Nie jest to popularna technika graficzna. Dawniej powstawały w ten sposób prace Jaremy czy Wróblewskiego. Myślisz o ich twórczości, kiedy robisz swoje prace?
Jakub Czyszczoń: Monotypią zainteresowałem się już dawno temu, pewnie w liceum i co jakiś czas powracałem do tej techniki. Lubię nieprzewidywalny efekt monotypii, pojawiają się często podczas pracy z tą techniką wspomnienia niemieckich ekspresjonistów czy Wróblewskiego.
A.F.: Twoje prace graficzne kojarzą mi się z monotypiami T.Emin. Lubisz jej prace na papierze?
J.C.: Wiele z tych, które widziałem są naprawdę dobre.
A.F.: Myślisz, że klasyczna warsztatowa grafika ma szansę wrócić do galerii i na rynek ?
J.C.: Moim zdaniem ma dużą szansę powrócić, klasyczne techniki mają wielki ( i niewykorzystany ) potencjał, trzeba znaleźć tylko dla nich nowe okoliczności.
A.F.: W grafice osiągasz niezwykłą spontaniczność i syntezę wyrazu: płaszczyzna, linia, punkt tworzą obraz. Pojawiają się litery i słowa. Anegdota jednak została zastąpiona poprzez wymowę linii, a motyw figuralny został przekształcony w czysty znak. Monotypia to dla ciebie raczej rysunek czy grafika?
J.C.: Wydaje mi się, że to przede wszystkim rysunek. Bardzo często notatka ale i przemyślana w sensie kompozycji struktura, w której jest tyle samo przypadku co świadomej kreacji.
A.F.: Myślisz, że będziesz jeszcze sięgał po tę technikę ?
J.C.: Dotychczasowe doświadczenie podpowiada mi, że technika ta będzie wracać do mnie cyklicznie.
A.F.: Liczne, zdawałoby się abstrakcyjne grafiki, zaskakują wielopoziomowymi odniesieniami do jak najbardziej namacalnych przejawów rzeczywistości, do konkretnych zjawisk z kultury współczesnej. Kilka prac to nadruki na fragmenty z prasy, napisy pojawiają się na reklamach ekskluzywnych firm. Nadbudowa sensów i zacieranie śladów popkultury jest myślą przewodnią tych prac?
J.C.: To wszystko krąży wokół konkretnych kontekstów, ścierających się z tymi, które proponuje prasa i kolorkowe magazyny. Te pisma kreują „efekt piękna”, przejawy młodości i szczęścia ale nie są dla nas żadnym lekiem kiedy jesteśmy zdołowani czy czujemy się zwyczajnie osamotnieni. Ciekawe jest dla mnie to, jaki potencjał (o ile można to tak nazwać) tkwi w obrazach, które dzięki naszej manipulacji czy ingerencji zmieniają się całkowicie, wtedy mamy nad nimi większą kontrolę i wtedy możemy też zacierać ich ślady.
A.F.: Grafiki prezentowane na wystawie są minimalne i eleganckie, jest w nich coś tajemniczego, jakiś rodzaj nostalgii. Jest też trudny temat śmierci pokazany bardzo enigmatycznie, to dla mnie śmierć w ukryciu. Marzenia senne i rzeczywistość stapiają się harmonijnie. Papier pokryty jest drobnym nadrukiem, małymi rysunkami. W pracach jest jakiś rodzaj odwrotności „lęku przed pustką”? Czym jest dla ciebie pozostawiona biel kartki?
J.C.: Nie wiem czy to „pokoleniowa pustka” ale ja mam w sobie takie odczucie, świadomość tego, że ideały w które wierzę są odległe i przeminęły, a te które zostały łatwo jest podważyć - może to właśnie kryje się w bieli kartki. Chociaż może jest tak jak z wielkimi pustymi przestrzeniami i wrażeniem kiedy się z nimi obcuje. Ja wtedy czuję spokój. Może to z tęsknoty za harmonią, tą z pogranicza jawy i snu.
Kiedy powstawały te prace, dużą inspiracją były dla mnie rysunki i ryciny związane z alchemią, ciekawiło mnie to, jaka wiedza ukryta jest w tych prostych z pozoru „kompozycjach”, kiedy korzysta się z pewnych kodów czy symboli można osiągnąć ten spokój i prostymi środkami przekazać naprawdę złożone historie..
Wystawa bedzie trwala do 5 stycznia 2009 codziennie w godz. 10.00-20.00
Galeria Start
ul.1 Sierpnia 36a ,Warszawa
tel. 022 868 02 01
http://www.fotolog.com/galeriastart
galeriastart@o2.pl
16 grudnia, 2008
Reliefy Stażewskiego i Beksińskiego na aukcjach w Rempeksie i Desie Unicum
To już ostatnie okazje zrobienia zakupów świątecznych w polskich domach aukcyjnych – jutro (17 grudnia) w Rempeksie, a dzień później (18 grudnia) w Desie Unicum. Od razu dodam, że raczej aukcje są przeznaczone dla klientów z grubymi portfelami, bo prac z niskimi cenami wywoławczymi na tych aukcjach jest jak na lekarstwo. Najciekawsze na aukcjach będą reliefy, zupełnie różne prace, wykonane w innej technice, ale o tym samym tytule – Stażewskiego i Beksińskiego.
Relief Henryka Stażewskiego z 1970 roku, z wysoka jednak ceną wywoławczą 95 tysięcy złotych, będzie chyba najciekawszą pracą na aukcji w Rempeksie. Będzie można też kupić prace malarskie dwóch członków Gruppy – Marka Sobczyka (późna praca „Co? – znana marka Czym? – Antyreklamą” za– ta praca sprzedana została dwa lata temu na Aukcji Wielkiego Serca w Krakowie za 900 złotych, teraz ma cenę wywoławczą 3,5 tysiąca złotych) oraz Włodzimierza Pawlaka „Pasiphae – mit grecki” z okresu Gruppowego z ceną wywoławczą 40 tysięcy złotych).
Dla wielbicieli piłki nożnej, Legii i Kazimierza Deyny będzie też do kupienia rzeźba piłkarza wykonana przez Piotra T. Rzeczkowskiego (z błędnym, według opisu, podpisem – „Dejna-piłkarz”) z ceną wywoławczą 6 tysięcy złotych.
Prac związanych z piłką nożną nie będzie dzień później na aukcji w Desie Unicum. Będzie za to autoportret Henryka Stażewskiego z 1949 roku z ceną wywoławczą 8 tysięcy złotych. Coraz więcej w Desie Unicum pojawia się też polskiej fotografii. Na czwartkowej aukcji będą m.in. prace Zielińskiego, Hartwiga, Lewczyńskiego, Piaseckiego, Pierścińskiego, Świetlika czy Dłubaka (choć tu nie będzie to odbitka autorska).
Gwiazdą aukcji będzie zapewne relief Zdzisława Baksińskiego z ceną wywoławczą 160 tysięcy złotych. Pochodzi on z kolekcji wspomnianego już Marka Piaseckiego. To już drugi relief Beksińskiego, który pojawia się na aukcjach w ostatnim czasie – w październiku sprzedano relief Beksińskiego z ceną warunkową 100 tysięcy złotych (wywoławcza 140 tysięcy). Generalnie reliefy tego artysty to duża rzadkość, bo tworzył je tylko przez dwa lata na początku lat 60.
Na zdjęciach: Henryk Stażewski, Relief, 1970; Zdzisław Beksiński, Relief, 1960.
Relief Henryka Stażewskiego z 1970 roku, z wysoka jednak ceną wywoławczą 95 tysięcy złotych, będzie chyba najciekawszą pracą na aukcji w Rempeksie. Będzie można też kupić prace malarskie dwóch członków Gruppy – Marka Sobczyka (późna praca „Co? – znana marka Czym? – Antyreklamą” za– ta praca sprzedana została dwa lata temu na Aukcji Wielkiego Serca w Krakowie za 900 złotych, teraz ma cenę wywoławczą 3,5 tysiąca złotych) oraz Włodzimierza Pawlaka „Pasiphae – mit grecki” z okresu Gruppowego z ceną wywoławczą 40 tysięcy złotych).
Dla wielbicieli piłki nożnej, Legii i Kazimierza Deyny będzie też do kupienia rzeźba piłkarza wykonana przez Piotra T. Rzeczkowskiego (z błędnym, według opisu, podpisem – „Dejna-piłkarz”) z ceną wywoławczą 6 tysięcy złotych.
Prac związanych z piłką nożną nie będzie dzień później na aukcji w Desie Unicum. Będzie za to autoportret Henryka Stażewskiego z 1949 roku z ceną wywoławczą 8 tysięcy złotych. Coraz więcej w Desie Unicum pojawia się też polskiej fotografii. Na czwartkowej aukcji będą m.in. prace Zielińskiego, Hartwiga, Lewczyńskiego, Piaseckiego, Pierścińskiego, Świetlika czy Dłubaka (choć tu nie będzie to odbitka autorska).
Gwiazdą aukcji będzie zapewne relief Zdzisława Baksińskiego z ceną wywoławczą 160 tysięcy złotych. Pochodzi on z kolekcji wspomnianego już Marka Piaseckiego. To już drugi relief Beksińskiego, który pojawia się na aukcjach w ostatnim czasie – w październiku sprzedano relief Beksińskiego z ceną warunkową 100 tysięcy złotych (wywoławcza 140 tysięcy). Generalnie reliefy tego artysty to duża rzadkość, bo tworzył je tylko przez dwa lata na początku lat 60.
Na zdjęciach: Henryk Stażewski, Relief, 1970; Zdzisław Beksiński, Relief, 1960.
15 grudnia, 2008
Michał Grochowiak na Świeżo Malowanym
W naszych prezentacjach najmłodszej sztuki polskiej coraz częściej zatrzymujemy się w Poznaniu. Tak będzie i dzisiaj przy okazji prezentacji prac Michała Grochowiaka, tegorocznego absolwenta Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu (Wydział Komunikacji Multimedialnej).
Michał jest redaktorem internetowego magazynu “Tempo”( www.tempomgz.com)
Zapraszamy do Świeżo Malowanego na prezentację.
Michał jest redaktorem internetowego magazynu “Tempo”( www.tempomgz.com)
Zapraszamy do Świeżo Malowanego na prezentację.
11 grudnia, 2008
Nowe twarze w sztuce polskiej
Każdego roku możemy być świadkami co najmniej kilku ciekawych debiutów artystycznych. Bycie debiutantem to wspaniała sprawa, zanim zostaniemy uznani za artystę średniego pokolenia oczy mediów, krytyków, kolekcjonerów i inwestorów bardzo łaskawie patrzą na debiutanta – on ma potencjał, świeże spojrzenie a świat wydaje się czekać szeroko otwarty.
Potem jest już różnie. W świecie muzyki rozrywkowej kluczowa jest druga płyta. Czy w świecie sztuk wizualnych takie znaczenie ma druga wystawa?
Coś w tym chyba jest – czekamy na drugą wystawę, aby sprawdzić, w jakim kierunku pójdzie artysta, czy tematy zaznaczone na debiucie to przypadek? Czy było to the best of z czasów studiów (ostatnich kilku lat)? Jak poradzi sobie z odbiorem i recenzjami debiutu?
Na naszej liście nowych artystów są zarówno debiutanci (Śliwiński, Borowski, Dunal) jak i artyści którzy debiutowali w ubiegłych latach ale ten rok był dla nich przełomowy w dotarciu do szerszego grona odbiorców.
Zapraszamy do głosowania na pasku obok. Można głosować na więcej niż jedną osobę.
Warto przypomnieć, iż jest to tylko zabawa.
Tymek Borowski – student ostatniego roku warszawskiej ASP. Urodzony w 1984 roku w Warszawie. Na swoją pierwszą indywidualną wystawę w korytarzu Wydziału Malarstwa ASP (marzec 2008) przygotował serię surrealistycznych pejzaży i portretów. Tymek zapytany przez Olę Urbańską w rozmowie dla ArtBazaar o swoją twórczość powiedział „Maluję obrazy, które wyglądają tak, a nie inaczej, ludzie te obrazy oglądają i pod ich wpływem inaczej patrzą na rzeczywistość. I może to poszerza ich sposób patrzenia, zmienia ich i powoduje, że zmieniają się także ich decyzje. Wydaję mi się, że robienie sztuki polega na robieniu takich dziwnych obiektów, które pozornie nie służą do niczego”. W chwili obecnej trwa wspólny pokaz Tymka i Pawła Śliwińskiego w galerii A w Warszawie Reprezentowany jest przez warszawską galerię A.
Olaf Brzeski - Nie za bardzo „pasuje” nam do kategorii „debiuty”, ale nie sposób go pominąć. Nie pasuje, bo debiutował już dawno (2004 rok), ale szerszej publiczności pokazał się właśnie teraz. Najpierw wystawa w Oknach w warszawskim CSW na przełomie roku, później wystawa w BWA we Wrocławiu i udział w „Establishmencie”. Olaf, urodzony w 1975 roku, jest absolwentem wrocławskiej ASP. Tworzy nierzeczywiste rzeźby, instalacje, zajmuje się też filmem eksperymentalnym. Duży talent. Reprezentowany jest przez galerię Czarna.
Paweł Dunal - W mijającym roku ukończył warszawską ASP z dyplomem w pracowni Jarosława Modzelewskiego. Urodzony w 1978 roku. Malarz. Zaliczany do grupy „zmęczonych rzeczywistością”. Świat jego wyobraźni zamieszkują leśne fantomy, halucynogenne grzyby, fallusy i postacie z „Kubusia Puchatka”. Na dyplom przygotował też serię abstrakcyjnych obrazów malowanych palcami. Paweł ma wielu zwolenników, jak i przeciwników (czytaj komentarze na naszym blogu). Zapewne teraz też będzie burzliwa dyskusja. Reprezentowany jest przez warszawską galerię m2.
Anna Molska - Pisaliśmy to już w „Przewodniku kolekcjonera sztuki najnowszej”, ale powtórzymy – jedna z najciekawszych absolwentek „Kowalni” (słynnej pracowni Grzegorza Kowalskiego na warszawskiej ASP). Najmłodsza uczestniczka tegorocznego biennale w Berlinie. Urodzona w 1983 roku. Tworzy perfekcyjne prace wideo, fotografuje. Jeszcze bez reprezentującej ją galerii, ale już obecna w kolekcji publicznej (Kolekcja Podlaskiego Towarzystwa Sztuk Pięknych).
Sławek Pawszak - Również absolwent tegorocznej ASP (z pracowni Leona Tarasewicza). Urodzony w 1984 roku. Maluje, tworzy niewielkie makiety, filmuje i fotografuje. Twórca teorii „fragmentaryzmu”, wedle której maluje na swoich obrazach tylko fragmenty, urwane kawałki, rzeczywistości. Ciekawy dyplom, pokazany przez Stacha Szabłowskiego w warszawskim CSW jesienią tego roku. Reprezentowany jest przez warszawską galerię Czarna, która w ubiegłym tygodniu pokazywała jego twórczość na targach NADA w Miami.
Agnieszka Polska - Urodzona w Lublinie w 1985 roku. Studentka wydziału grafiki w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Niezwykły rok dla tej artystki i dwie wystawy o których będziemy pamiętać – „Kalendarz” w art agenda nova w Krakowie i "Nie ma sorry" w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Artystka jest reprezentowana przez krakowską galerię Nova.
Magda Starska – Urodzona w 1980 roku. Absolwentka poznańskiej ASP. Współtworzy poznańskie Penerstwo. Może nawet coś więcej: „Ze Starską dziwna rzecz – to osoba, która jest najczęściej nieobecna fizycznie (gdzieś w podróży), ale jest sercem grupy. Każdy pener z niej czerpie” – mówi Michał Lasota, kurator i opiekun duchowy grupy. W tym roku dwa istotne projekty – „Na stopienie lodów” i „Kółko otwarte – marchewka”. Artystka jest reprezentowana przez poznańską galerię Pies.
Paweł Śliwiński - Urodzony w 1984 roku. Student piątego roku warszawskiej ASP. Debiutował w tym roku wystawą na korytarzu Wydziału Malarstwa ASP. W rozmowie z Aleksandrą Urbańską o swoich inspiracjach powiedział: „Lubię przyrodnicze rzeczy. Pociągają mnie formy biologiczne. Lubię bardzo takie grafiki ze starych książek do biologii – jakieś mitochondria, przekroje przez komórkę – to bardzo fajne rzeczy. Inspiruję się tym. Moje obrazy mają działać na wyobraźnię, wywoływać skojarzenia. Chcę, żeby były odbierane bardziej intuicyjnie. Wiadomo, że można w nich wychwycić jakiś temat, ale przede wszystkim zależy mi, żeby działały na emocje”. W chwili obecnej trwa wspólny pokaz Pawła i Tymka Borowskiego w galerii A w Warszawie. Reprezentowany jest przez warszawską galerię A.
Iza Tarasewicz - urodziła się w 1981 roku w Białymstoku, jest studentką V roku Wydziału Rzeźby i Działań Przestrzennych Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Tworzy rzeźby, obiekty, instalacje, rysunki oraz zajmuje się performensem. W tym roku dwa znaczące pokazy – w Arsenale i podczas Establishmentu w CSW w Warszawie.
Potem jest już różnie. W świecie muzyki rozrywkowej kluczowa jest druga płyta. Czy w świecie sztuk wizualnych takie znaczenie ma druga wystawa?
Coś w tym chyba jest – czekamy na drugą wystawę, aby sprawdzić, w jakim kierunku pójdzie artysta, czy tematy zaznaczone na debiucie to przypadek? Czy było to the best of z czasów studiów (ostatnich kilku lat)? Jak poradzi sobie z odbiorem i recenzjami debiutu?
Na naszej liście nowych artystów są zarówno debiutanci (Śliwiński, Borowski, Dunal) jak i artyści którzy debiutowali w ubiegłych latach ale ten rok był dla nich przełomowy w dotarciu do szerszego grona odbiorców.
Zapraszamy do głosowania na pasku obok. Można głosować na więcej niż jedną osobę.
Warto przypomnieć, iż jest to tylko zabawa.
Tymek Borowski – student ostatniego roku warszawskiej ASP. Urodzony w 1984 roku w Warszawie. Na swoją pierwszą indywidualną wystawę w korytarzu Wydziału Malarstwa ASP (marzec 2008) przygotował serię surrealistycznych pejzaży i portretów. Tymek zapytany przez Olę Urbańską w rozmowie dla ArtBazaar o swoją twórczość powiedział „Maluję obrazy, które wyglądają tak, a nie inaczej, ludzie te obrazy oglądają i pod ich wpływem inaczej patrzą na rzeczywistość. I może to poszerza ich sposób patrzenia, zmienia ich i powoduje, że zmieniają się także ich decyzje. Wydaję mi się, że robienie sztuki polega na robieniu takich dziwnych obiektów, które pozornie nie służą do niczego”. W chwili obecnej trwa wspólny pokaz Tymka i Pawła Śliwińskiego w galerii A w Warszawie Reprezentowany jest przez warszawską galerię A.
Olaf Brzeski - Nie za bardzo „pasuje” nam do kategorii „debiuty”, ale nie sposób go pominąć. Nie pasuje, bo debiutował już dawno (2004 rok), ale szerszej publiczności pokazał się właśnie teraz. Najpierw wystawa w Oknach w warszawskim CSW na przełomie roku, później wystawa w BWA we Wrocławiu i udział w „Establishmencie”. Olaf, urodzony w 1975 roku, jest absolwentem wrocławskiej ASP. Tworzy nierzeczywiste rzeźby, instalacje, zajmuje się też filmem eksperymentalnym. Duży talent. Reprezentowany jest przez galerię Czarna.
Paweł Dunal - W mijającym roku ukończył warszawską ASP z dyplomem w pracowni Jarosława Modzelewskiego. Urodzony w 1978 roku. Malarz. Zaliczany do grupy „zmęczonych rzeczywistością”. Świat jego wyobraźni zamieszkują leśne fantomy, halucynogenne grzyby, fallusy i postacie z „Kubusia Puchatka”. Na dyplom przygotował też serię abstrakcyjnych obrazów malowanych palcami. Paweł ma wielu zwolenników, jak i przeciwników (czytaj komentarze na naszym blogu). Zapewne teraz też będzie burzliwa dyskusja. Reprezentowany jest przez warszawską galerię m2.
Anna Molska - Pisaliśmy to już w „Przewodniku kolekcjonera sztuki najnowszej”, ale powtórzymy – jedna z najciekawszych absolwentek „Kowalni” (słynnej pracowni Grzegorza Kowalskiego na warszawskiej ASP). Najmłodsza uczestniczka tegorocznego biennale w Berlinie. Urodzona w 1983 roku. Tworzy perfekcyjne prace wideo, fotografuje. Jeszcze bez reprezentującej ją galerii, ale już obecna w kolekcji publicznej (Kolekcja Podlaskiego Towarzystwa Sztuk Pięknych).
Sławek Pawszak - Również absolwent tegorocznej ASP (z pracowni Leona Tarasewicza). Urodzony w 1984 roku. Maluje, tworzy niewielkie makiety, filmuje i fotografuje. Twórca teorii „fragmentaryzmu”, wedle której maluje na swoich obrazach tylko fragmenty, urwane kawałki, rzeczywistości. Ciekawy dyplom, pokazany przez Stacha Szabłowskiego w warszawskim CSW jesienią tego roku. Reprezentowany jest przez warszawską galerię Czarna, która w ubiegłym tygodniu pokazywała jego twórczość na targach NADA w Miami.
Agnieszka Polska - Urodzona w Lublinie w 1985 roku. Studentka wydziału grafiki w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Niezwykły rok dla tej artystki i dwie wystawy o których będziemy pamiętać – „Kalendarz” w art agenda nova w Krakowie i "Nie ma sorry" w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Artystka jest reprezentowana przez krakowską galerię Nova.
Magda Starska – Urodzona w 1980 roku. Absolwentka poznańskiej ASP. Współtworzy poznańskie Penerstwo. Może nawet coś więcej: „Ze Starską dziwna rzecz – to osoba, która jest najczęściej nieobecna fizycznie (gdzieś w podróży), ale jest sercem grupy. Każdy pener z niej czerpie” – mówi Michał Lasota, kurator i opiekun duchowy grupy. W tym roku dwa istotne projekty – „Na stopienie lodów” i „Kółko otwarte – marchewka”. Artystka jest reprezentowana przez poznańską galerię Pies.
Paweł Śliwiński - Urodzony w 1984 roku. Student piątego roku warszawskiej ASP. Debiutował w tym roku wystawą na korytarzu Wydziału Malarstwa ASP. W rozmowie z Aleksandrą Urbańską o swoich inspiracjach powiedział: „Lubię przyrodnicze rzeczy. Pociągają mnie formy biologiczne. Lubię bardzo takie grafiki ze starych książek do biologii – jakieś mitochondria, przekroje przez komórkę – to bardzo fajne rzeczy. Inspiruję się tym. Moje obrazy mają działać na wyobraźnię, wywoływać skojarzenia. Chcę, żeby były odbierane bardziej intuicyjnie. Wiadomo, że można w nich wychwycić jakiś temat, ale przede wszystkim zależy mi, żeby działały na emocje”. W chwili obecnej trwa wspólny pokaz Pawła i Tymka Borowskiego w galerii A w Warszawie. Reprezentowany jest przez warszawską galerię A.
Iza Tarasewicz - urodziła się w 1981 roku w Białymstoku, jest studentką V roku Wydziału Rzeźby i Działań Przestrzennych Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Tworzy rzeźby, obiekty, instalacje, rysunki oraz zajmuje się performensem. W tym roku dwa znaczące pokazy – w Arsenale i podczas Establishmentu w CSW w Warszawie.
10 grudnia, 2008
Rozmowa z Martinem Marguliesem
Dzisiaj zapraszamy na rozmowę, jaką przedstawiciele VernissageTV przeprowadzili z jednym z najbardziej znanych kolekcjonerów sztuki na świecie Martinem Marguliesem. Rozmowa została przeprowadzona przy okazji otwarcia wystawy prac z kolekcji Marguliesa w Warehouse w Miami na Florydzie.
Wśród prac z pewnością zauważycie prace Magdaleny Abakanowicz.
Bardzo ciekawa rozmowa. Zapraszam.
09 grudnia, 2008
Przewodnik Kolekcjonera - spotkanie promocyjne dziś w Warszawie
Zapraszamy na spotkanie promujące ukazanie się Przewodnika kolekcjonera sztuki najnowszej.
W spotkaniu, oprócz nas weźmie udział Magdalena Kochanowska, prezes Fundacji Sztuki Polskiej ING.
Czas: 9.12 [wtorek], godzina 20:00
Miejsce: Warszawa, Czuły Barbarzyńca, Dobra 31
W spotkaniu, oprócz nas weźmie udział Magdalena Kochanowska, prezes Fundacji Sztuki Polskiej ING.
Czas: 9.12 [wtorek], godzina 20:00
Miejsce: Warszawa, Czuły Barbarzyńca, Dobra 31
08 grudnia, 2008
Wydarzenie roku 2008 w Polsce
Dzisiaj rozpoczynamy podsumowanie roku 2008. Tradycyjnie przedstawiamy wam nasze propozycje najważniejszych wydarzeń z prośbą o głosowanie na te waszym zdaniem najbardziej istotne. Można głosować (pasek obok) na więcej niż jedno wydarzenie. Termin głosowania upływa 20 grudnia.
Oto nasze propozycje:
1.Nowe publiczne przestrzenie sztuki – przypominamy, w tym roku miało miejsce podpisanie umowy na budowę MSN w Warszawie, konkurs na muzeum we Wrocławiu oraz otwarcie CSW w Toruniu i nowej przestrzeni ms2 w Łodzi.
2. Wystawa Anny Okrasko „A Pepe Espaliu” w warszawskiej Galerii Czarnej. Wspaniała i zaskakująca wystawa Okrasko. Instalacja przedstawiająca wąski grafitowy korytarz wykonany z prac imitujących kafelki. Ołowiany tunel powodując lęk. Wspaniała wizualizacja dyskomfortu, strachu i lęku.
3. Wystawa Wojtka Bąkowskiego „Idziesz ze mną? Gdzie? W dupę ciemną” w galerii Leto. Najbardziej zaskakująca premiera roku. Gdy opuszczaliśmy Leto mieliśmy wrażenie uczestniczenia w wyjątkowym spektaklu – filmy, dzwięki, głosy no i te koślawe rysunki ułożone zostały w perfekcyjną całość.
4. Inwazja polskiego street artu – inwazja już nie tylko z ulic naszych miast ale również z przestrzeni galeryjnych - wystawa Out of Sth we wrocławskim BWA, powstanie galerii Zero Zer w Gdyni i Viura w Warszawie, wspaniały mural Twożywa w Warszawie, no i na koniec zaskakująca sprzedaż pracy Petera Fussa na aukcji w Phillips de Pury.
5. Rosnąca polaryzacja opinii w debacie o sztuce- Tomasz Kozak wyrusza na wojnę nawołując do wyzwolicielskiego mordu podczas gdy Imperium Kontratakuje zarzucając cenzurę i niecne intencje tym co nie stanęli w szeregach akcji promocyjnej Krasnali.
6. Wystawa Luca Tuymansa „Idź i patrz” w warszawskiej Zachęcie. Po wielu latach starań. W odpowiednim czasie i w odpowiedniej skali.
7. Eksplozja wystaw młodej sztuki – wystawy „Establishment (jako źródło cierpień)" w CSW w Warszawie i „Nie ma sorry" w MSN w Warszawie. Czy wystawy te podzielą losy innych przeglądów pokoleniowych (np. Rzeczywiście młodzi są realistami) krytykowanych w czasie ich trwania a coraz bardziej docenianych z biegiem lat?
8. Powrót sztuki lat 80. - wystawa „Republika bananowa" i show Włodzimierza Pawlaka w Zachęcie oraz rekord cenowy Pawła Kowalewskiego. Zobaczymy czy to będzie dłuższy trend. Cały czas czekamy na dobrze przygotowane publikacje omawiające ten okres w historii polskiej sztuki.
9. Złoty Lew dla Grzegorza Piątka i Jarosława Trybusia na Biennale Architektury w Wenecji. Bardzo miłe zaskoczenie dla wielu z nas.
10. Wystawa Moniki Sosnowskiej w Schaulager w Bazylei. Kolejna znakomita wystawa w tak prestiżowym miejscu.
11. Otwarcie kolekcji Rafała Jablonki w Muzeum Narodowym w Krakowie. Kolekcja prywatna tam gdzie brakuje zbiorów publicznych.
12. Student z Polski w renomowanej galerii – Tomasz Kowalski reprezentowany przez galerię carliergebauer z Berlina, już trafił do prestiżowych kolekcji: Francois Pinault, Christiana Borosa, a w Polsce do Kolekcji Sztuki Polskiej ING
13. Wystawa prac Nam June Paika w WRO Art Center we Wrocławiu. Dla wielu legenda mediów elektronicznych i sztuki wideo.
14. Wystawy Przemka Mateckiego w Hollybush Gardens w Londynie i carliergebauer w Berlinie.
15. Mediations Biennale w Poznaniu – październikowa impreza w Poznaniu to pierwsze „od wieków” biennale w Polsce. Dobry międzynarodowy skład kuratorski i artystyczny, ciekawi artyści z Polski. Oby nie skończyło się na jednej edycji.
Oto nasze propozycje:
1.Nowe publiczne przestrzenie sztuki – przypominamy, w tym roku miało miejsce podpisanie umowy na budowę MSN w Warszawie, konkurs na muzeum we Wrocławiu oraz otwarcie CSW w Toruniu i nowej przestrzeni ms2 w Łodzi.
2. Wystawa Anny Okrasko „A Pepe Espaliu” w warszawskiej Galerii Czarnej. Wspaniała i zaskakująca wystawa Okrasko. Instalacja przedstawiająca wąski grafitowy korytarz wykonany z prac imitujących kafelki. Ołowiany tunel powodując lęk. Wspaniała wizualizacja dyskomfortu, strachu i lęku.
3. Wystawa Wojtka Bąkowskiego „Idziesz ze mną? Gdzie? W dupę ciemną” w galerii Leto. Najbardziej zaskakująca premiera roku. Gdy opuszczaliśmy Leto mieliśmy wrażenie uczestniczenia w wyjątkowym spektaklu – filmy, dzwięki, głosy no i te koślawe rysunki ułożone zostały w perfekcyjną całość.
4. Inwazja polskiego street artu – inwazja już nie tylko z ulic naszych miast ale również z przestrzeni galeryjnych - wystawa Out of Sth we wrocławskim BWA, powstanie galerii Zero Zer w Gdyni i Viura w Warszawie, wspaniały mural Twożywa w Warszawie, no i na koniec zaskakująca sprzedaż pracy Petera Fussa na aukcji w Phillips de Pury.
5. Rosnąca polaryzacja opinii w debacie o sztuce- Tomasz Kozak wyrusza na wojnę nawołując do wyzwolicielskiego mordu podczas gdy Imperium Kontratakuje zarzucając cenzurę i niecne intencje tym co nie stanęli w szeregach akcji promocyjnej Krasnali.
6. Wystawa Luca Tuymansa „Idź i patrz” w warszawskiej Zachęcie. Po wielu latach starań. W odpowiednim czasie i w odpowiedniej skali.
7. Eksplozja wystaw młodej sztuki – wystawy „Establishment (jako źródło cierpień)" w CSW w Warszawie i „Nie ma sorry" w MSN w Warszawie. Czy wystawy te podzielą losy innych przeglądów pokoleniowych (np. Rzeczywiście młodzi są realistami) krytykowanych w czasie ich trwania a coraz bardziej docenianych z biegiem lat?
8. Powrót sztuki lat 80. - wystawa „Republika bananowa" i show Włodzimierza Pawlaka w Zachęcie oraz rekord cenowy Pawła Kowalewskiego. Zobaczymy czy to będzie dłuższy trend. Cały czas czekamy na dobrze przygotowane publikacje omawiające ten okres w historii polskiej sztuki.
9. Złoty Lew dla Grzegorza Piątka i Jarosława Trybusia na Biennale Architektury w Wenecji. Bardzo miłe zaskoczenie dla wielu z nas.
10. Wystawa Moniki Sosnowskiej w Schaulager w Bazylei. Kolejna znakomita wystawa w tak prestiżowym miejscu.
11. Otwarcie kolekcji Rafała Jablonki w Muzeum Narodowym w Krakowie. Kolekcja prywatna tam gdzie brakuje zbiorów publicznych.
12. Student z Polski w renomowanej galerii – Tomasz Kowalski reprezentowany przez galerię carliergebauer z Berlina, już trafił do prestiżowych kolekcji: Francois Pinault, Christiana Borosa, a w Polsce do Kolekcji Sztuki Polskiej ING
13. Wystawa prac Nam June Paika w WRO Art Center we Wrocławiu. Dla wielu legenda mediów elektronicznych i sztuki wideo.
14. Wystawy Przemka Mateckiego w Hollybush Gardens w Londynie i carliergebauer w Berlinie.
15. Mediations Biennale w Poznaniu – październikowa impreza w Poznaniu to pierwsze „od wieków” biennale w Polsce. Dobry międzynarodowy skład kuratorski i artystyczny, ciekawi artyści z Polski. Oby nie skończyło się na jednej edycji.
05 grudnia, 2008
Przewodnik Kolekcjonera Sztuki Najnowszej – od dziś w sprzedaży
Przewodnik kolekcjonera sztuki najnowszej jest kontynuacją Notesu.dla.kolekcjonerów, którego sukces zachęcił nas do przygotowania edycji książkowej. Przewodnik to jego nowa i lepsza wersja.
Dla tych co znają Notes – w przewodniku napisaliśmy od nowa rozdział poświęcony rynkowi sztuki po roku 1989, dodaliśmy kilka rozdziałów w części dotyczącej budowania i tworzenia kolekcji. Kompletną nowością jest rozdział pokazujący sylwetki 66 artystów, których twórczość była dla nas inspiracją intelektualną i znacząco wpłynęła na kształt naszych kolekcji. Jednak najwięcej nowego, naszym zdaniem, wnosi rozdział poświęcony prywatnym kolekcjom sztuki najnowszej w Polsce. Oprócz opisu kolekcji, poprosiliśmy właścicieli kolekcji o przedstawienie swoich ulubionych prac i lektura tych wypowiedzi (min. Krzysztofa Musiała, Jana Michalskiego i Dariusza Bieńkowskiego) pokazuje, że pasja jest tu cenniejsza niż pieniądze.
Książkę uzupełniają aneksy zawierające informacje dotyczące instytucji prezentujących sztukę najnowszą w Polsce, czasopism poświęconych sztuce, a także praktyczne porady dla zainteresowanych nabywaniem dzieł sztuki na aukcjach i targach.
Od dziś książka jest dostępna w księgarni wysyłkowej Ha!artu , a dziś wieczorem, przedpremierowo, będzie dostępna podczas wernisażu wystawy kolekcji Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie.
Przewodnik kolekcjonera sztuki najnowszej
ISBN 978-83-61407-88-1, 978-83-925107-3-4
Liczba stronic: 288
Miejsce i data wydania: Kraków - Warszawa 2008
Wydawnictwo: Fundacja Bęc Zmiana, Korporacja Ha!art
Okładka: miękka
Cena: 49 złotych
Publikacja ukazała się dzięki wsparciu udzielonemu przez Grupę ING oraz Fundację Sztuki Polskiej ING.
Dla tych co znają Notes – w przewodniku napisaliśmy od nowa rozdział poświęcony rynkowi sztuki po roku 1989, dodaliśmy kilka rozdziałów w części dotyczącej budowania i tworzenia kolekcji. Kompletną nowością jest rozdział pokazujący sylwetki 66 artystów, których twórczość była dla nas inspiracją intelektualną i znacząco wpłynęła na kształt naszych kolekcji. Jednak najwięcej nowego, naszym zdaniem, wnosi rozdział poświęcony prywatnym kolekcjom sztuki najnowszej w Polsce. Oprócz opisu kolekcji, poprosiliśmy właścicieli kolekcji o przedstawienie swoich ulubionych prac i lektura tych wypowiedzi (min. Krzysztofa Musiała, Jana Michalskiego i Dariusza Bieńkowskiego) pokazuje, że pasja jest tu cenniejsza niż pieniądze.
Książkę uzupełniają aneksy zawierające informacje dotyczące instytucji prezentujących sztukę najnowszą w Polsce, czasopism poświęconych sztuce, a także praktyczne porady dla zainteresowanych nabywaniem dzieł sztuki na aukcjach i targach.
Od dziś książka jest dostępna w księgarni wysyłkowej Ha!artu , a dziś wieczorem, przedpremierowo, będzie dostępna podczas wernisażu wystawy kolekcji Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie.
Przewodnik kolekcjonera sztuki najnowszej
ISBN 978-83-61407-88-1, 978-83-925107-3-4
Liczba stronic: 288
Miejsce i data wydania: Kraków - Warszawa 2008
Wydawnictwo: Fundacja Bęc Zmiana, Korporacja Ha!art
Okładka: miękka
Cena: 49 złotych
Publikacja ukazała się dzięki wsparciu udzielonemu przez Grupę ING oraz Fundację Sztuki Polskiej ING.
04 grudnia, 2008
Targi w dobie kryzysu, czyli Art Basel Miami Beach'08
Ubiegłoroczną relację z targów Art Basel Miami Beach zakończyliśmy tak: „Pytanie – czy rynek sztuki najnowszej w końcu z hukiem spadnie – zostaje otwarte do przyszłorocznych edycji największych targów. W tym roku było ono jedynie obiektem jednej z prac sprzedawanych na targach Scope. W galerii Schroeder Romero do nabycia była serigrafia Williama Powhida z pierwszą stroną „The Art Newspaper” z 5 grudnia 2008 roku (the day after po rozpoczęciu przyszłorocznej edycji ABMB), informującą o krachu na rynku sztuki. Na razie nic tego nie zapowiada, bo edycja 50 prac sprzedała się prawie w całości za 750 dolarów za sztukę. Ale o tym, czy praca okaze się prorocza, przekonamy się za rok.” Koniec cytatu.
Jeszcze w połowie 2008 roku wydawało się, że rynek sztuki odporny jest na zawirowania na rynkach finansowych. Później jednak przyszedł wrzesień i wszystko nagle się zmieniło. Rynek sztuki najnowszej i współczesnej już nie jest taki sam. Targi Art. Basel Miami Beach, największe targi sztuki na kontynencie amerykańskim (250 galerii z 33 krajów, ponad 2 tysiące artystów, koszty stoisk dochodzące do 100 tysięcy dolarów), też już nie są takie same.
„W obecnej sytuacji wybieranie się na zakupy sztuki nie jest tym, co zrobią Amerykanie. Chyba że jesteś naprawdę zapalonym kolekcjonerem” – powiedział agencji Bloomberg kolekcjoner z Dallas, Howard Rachowsky.
Galerzyści jednak liczą na takich kolekcjonerów, jak Rachofsky, którzy przyjadą do Miami mimo tego, że słabo wypadły ostatnie targi: londyńskie Frieze i paryskie FIAC, że sprzedaż na aukcjach w Londynie i w Nowym Jorku w niczym nie przypominała zażartych licytacji jeszcze rok temu.
Targi już się rozpoczęły w środę w nocy czasu polskiego specjalnym pokazem dla VIP-ów. Od dziś do niedzieli są otwarte dla publiczności. Ile osób przybędzie – zobaczymy. W ubiegłym roku były to 43 tysiące osób.
Na pewno spodziewanych jest mniej osób – jeszcze tuż przed targami można było znaleźć miejsca w hotelach położonych wzdłuż South Beach, w niewielkim oddaleniu od Convention Center, gdzie odbywają się targi.
Ale wielu podkreśla (wśród nich jest Marc Spiegler, odpowiedzialny za Art. Basel Miami Beach), że to załamanie koniunktury to też szansa, bo ceny sztuki najnowszej już są niższe, a konkurencja wśród kolekcjonerów mniejsza. Można będzie kupić dobre prace za rozsądną cenę – dodają. I tak też się działo w pierwszych godzinach targów, a także na targach satelickich, otwieranych (jak na przykład NADA) dzień wcześniej niż Art Basel Miami Beach.
To też szansa dla polskich galerii biorących udział w targach w Miami. W tym roku to będą aż cztery galerie (wszystkie z Warszawy) – dwie: Fundacja Galerii Foksal i Raster będą miały swoje stoiska na targach Art Basel Miami Beach, a dwie: Czarna i lokal_30 na satelickich targach NADA.
Na stoisku Fundacji Galerii Foksal dominować będzie praca Pawła Althamera „Matea” 2006-2008, pokazywana już na targach abc w Berlinie we wrześniu przez inną galerię reprezentującą artystę z Bródna, neuegerremschneider. Oprócz pracy Althamera FGF pokazuje obrazy Wilhelma Sasnala i Jakuba Juliana Ziółkowskiego oraz rzeźbę Moniki Sosnowskiej.
Z kolei Raster (prezentujący się w części nazwanej Supernova) pokazywał będzie prace trzech artystów: rzeźby Michała Budnego oraz obrazy i prace na papierze Przemka Mateckiego i Rafała Bujnowskiego.
Galeria Czarna, debiutująca na targach NADA, pokaże solową wystawę młodego artysty (w tym roku dyplom na warszawskiej ASP), Sławka Pawszaka. Dodatkowo artysta wygrał (wraz z pięcioma innymi artystami) konkurs organizowany przez głownego sponsora targów, firmę odzieżową Banana Republic na design toreb, które będą sprzedawane podczas targów NADA.
Z kolei lokal_30 zaprezentuje prace Anny Baumgart, Tomka Kozaka, Karoliny Zdunek, Andrzeja Cisowskiego i Elodie Pong. Galeria zorganizowała także codzienne performance, w których biorą udział: Jan Mioduszewski, Zuzanna Janin, Angelika Fojtuch i Mariola Brillowska.
Polskich akcentów będzie więcej, w końcu wielu polskich artystów reprezentowanych jest przez zachodnie i amerykańskie galerie. Warto wspomnieć o dwójce z nich. W ramach części Art Kabinett berlińska galeria carliergebauer pokaże solową wystawę prac znanego na ArtBazaar Tomka Kowalskiego. Pokazane zostaną jego nowe obrazy, szkice na papierze oraz maszyny.
Jeszcze w połowie 2008 roku wydawało się, że rynek sztuki odporny jest na zawirowania na rynkach finansowych. Później jednak przyszedł wrzesień i wszystko nagle się zmieniło. Rynek sztuki najnowszej i współczesnej już nie jest taki sam. Targi Art. Basel Miami Beach, największe targi sztuki na kontynencie amerykańskim (250 galerii z 33 krajów, ponad 2 tysiące artystów, koszty stoisk dochodzące do 100 tysięcy dolarów), też już nie są takie same.
„W obecnej sytuacji wybieranie się na zakupy sztuki nie jest tym, co zrobią Amerykanie. Chyba że jesteś naprawdę zapalonym kolekcjonerem” – powiedział agencji Bloomberg kolekcjoner z Dallas, Howard Rachowsky.
Galerzyści jednak liczą na takich kolekcjonerów, jak Rachofsky, którzy przyjadą do Miami mimo tego, że słabo wypadły ostatnie targi: londyńskie Frieze i paryskie FIAC, że sprzedaż na aukcjach w Londynie i w Nowym Jorku w niczym nie przypominała zażartych licytacji jeszcze rok temu.
Targi już się rozpoczęły w środę w nocy czasu polskiego specjalnym pokazem dla VIP-ów. Od dziś do niedzieli są otwarte dla publiczności. Ile osób przybędzie – zobaczymy. W ubiegłym roku były to 43 tysiące osób.
Na pewno spodziewanych jest mniej osób – jeszcze tuż przed targami można było znaleźć miejsca w hotelach położonych wzdłuż South Beach, w niewielkim oddaleniu od Convention Center, gdzie odbywają się targi.
Ale wielu podkreśla (wśród nich jest Marc Spiegler, odpowiedzialny za Art. Basel Miami Beach), że to załamanie koniunktury to też szansa, bo ceny sztuki najnowszej już są niższe, a konkurencja wśród kolekcjonerów mniejsza. Można będzie kupić dobre prace za rozsądną cenę – dodają. I tak też się działo w pierwszych godzinach targów, a także na targach satelickich, otwieranych (jak na przykład NADA) dzień wcześniej niż Art Basel Miami Beach.
To też szansa dla polskich galerii biorących udział w targach w Miami. W tym roku to będą aż cztery galerie (wszystkie z Warszawy) – dwie: Fundacja Galerii Foksal i Raster będą miały swoje stoiska na targach Art Basel Miami Beach, a dwie: Czarna i lokal_30 na satelickich targach NADA.
Na stoisku Fundacji Galerii Foksal dominować będzie praca Pawła Althamera „Matea” 2006-2008, pokazywana już na targach abc w Berlinie we wrześniu przez inną galerię reprezentującą artystę z Bródna, neuegerremschneider. Oprócz pracy Althamera FGF pokazuje obrazy Wilhelma Sasnala i Jakuba Juliana Ziółkowskiego oraz rzeźbę Moniki Sosnowskiej.
Z kolei Raster (prezentujący się w części nazwanej Supernova) pokazywał będzie prace trzech artystów: rzeźby Michała Budnego oraz obrazy i prace na papierze Przemka Mateckiego i Rafała Bujnowskiego.
Galeria Czarna, debiutująca na targach NADA, pokaże solową wystawę młodego artysty (w tym roku dyplom na warszawskiej ASP), Sławka Pawszaka. Dodatkowo artysta wygrał (wraz z pięcioma innymi artystami) konkurs organizowany przez głownego sponsora targów, firmę odzieżową Banana Republic na design toreb, które będą sprzedawane podczas targów NADA.
Z kolei lokal_30 zaprezentuje prace Anny Baumgart, Tomka Kozaka, Karoliny Zdunek, Andrzeja Cisowskiego i Elodie Pong. Galeria zorganizowała także codzienne performance, w których biorą udział: Jan Mioduszewski, Zuzanna Janin, Angelika Fojtuch i Mariola Brillowska.
Polskich akcentów będzie więcej, w końcu wielu polskich artystów reprezentowanych jest przez zachodnie i amerykańskie galerie. Warto wspomnieć o dwójce z nich. W ramach części Art Kabinett berlińska galeria carliergebauer pokaże solową wystawę prac znanego na ArtBazaar Tomka Kowalskiego. Pokazane zostaną jego nowe obrazy, szkice na papierze oraz maszyny.
To duże wyróżnienie, gdyż do tej części zakwalifikowano jedynie 17 galerii i pokazane zostaną prace takich artystów, jak Marcel Duchamp, Rodney Graham, Yoko Ono, Jesus Rafael Soto, Francis Picabia czy Jorge Macchi. To też pierwsza wystawa prac Kowalskiego w USA. Z kolei w siedzibie znanego kolekcjonera z Miami, Marty Marguilesa można zobaczyć dużą instalację rzeźbiarską Magdaleny Abakanowicz zatytułowaną „Hurma”, pochodzącą z 1994-1995 roku.
Na zdjęciach: Paweł Althamer, Matea, 2006-2008 dzięki uprzejmości Funacji Galerii Foksal, Anna Baumgart, Meksyk 1963, 2008, dzięki uprzejmości Galerii lokal_30, Tomasz Kowalski, Szkice, 2007-2008, dzięki uprzejmości galerii carliergebauer
03 grudnia, 2008
2 Salon Zimowy w Starterze
Dzisiaj startuje 2 Salon Zimowy przygotowany przez ekipę Startera z Poznania. To już druga edycja tego oczekiwanego przez wielu kolekcjonerów projektu. Salon Zimowy to z jednej strony możliwość kupna prac artystów związanych ze Stowarzyszeniem, podtrzymywanie tradycji sprzedaży taniej ale zarazem dobrej i poszukiwanej sztuki w szczególnym bo przedświątecznym okresie oraz możliwość spotkania towarzyskiego z artystami i miłośnikami sztuki z okolic Poznania.
Podczas kilkudniowego Salonu będzie można kupić prace (malarstwo, rysunek, fotografia) m.in. Jakuba Czyszczonia, Agnieszki Grodzińskiej, Julity Paluszkiewicz, Daniela Szweda, Małgorzaty Szymankiewicz, Honzy Zamojskiego.
Podczas kilkudniowego Salonu będzie można kupić prace (malarstwo, rysunek, fotografia) m.in. Jakuba Czyszczonia, Agnieszki Grodzińskiej, Julity Paluszkiewicz, Daniela Szweda, Małgorzaty Szymankiewicz, Honzy Zamojskiego.
Oferta prac w internecie pod adresem:
http://starterloop.blogspot.com/
Galeria STARTER (ul.Dąbrowskiego 33, Poznań)
www.starter.org.pl
otwarcie: 15.12.2008, godz.: 19.00
Salon potrwa do 21.12, czynny po umówieniu telefonicznym: 600 26 16 10
http://starterloop.blogspot.com/
Galeria STARTER (ul.Dąbrowskiego 33, Poznań)
www.starter.org.pl
otwarcie: 15.12.2008, godz.: 19.00
Salon potrwa do 21.12, czynny po umówieniu telefonicznym: 600 26 16 10
Na zdjęciach prace Honzy Zamojskiego, Kamila Strudzińskiego i Agnieszki Grodzińskiej.
02 grudnia, 2008
Galeria A startuje w najbliższą sobotę w Warszawie
Jak tu nie wierzyć w Mikołaja? W dniu jego święta otrzymujemy znakomity prezent – nową galerię w Warszawie. „A” zaczyna mocnym akcentem wystawiając wspólne prace Tymka Borowskiego i Pawła Śliwińskiego. Co ciekawe sami artyści mają duży udział w powstaniu galerii gdyż jest to wspólna inicjatywa grupy znajomych - artystów, kuratorów i historyków sztuki.
Artyści wspólnie malują już o kilkunastu miesięcy, w bieżącym roku można było zobaczyć „grę w kartofla”, mural w nieistniejącym już Artpolu. Jak można przeczytać w materiałach prasowych galerii - „Idea wspólnego malowania kształtowała się powoli, wynikła z różnych działań podejmowanych już od początku studiów na ASP. Gra w kartofla (początkowo na papierze, później w postaci murali) czy bitwa na płótnie doprowadziły w końcu do kolektywnego malowania. Tymek i Paweł stworzyli zespół, który komponuje swoje obrazy; czasem w procesie harmonijnej współpracy, innym razem rzucając sobie nawzajem wyzwania”.
Artyści wspólnie malują już o kilkunastu miesięcy, w bieżącym roku można było zobaczyć „grę w kartofla”, mural w nieistniejącym już Artpolu. Jak można przeczytać w materiałach prasowych galerii - „Idea wspólnego malowania kształtowała się powoli, wynikła z różnych działań podejmowanych już od początku studiów na ASP. Gra w kartofla (początkowo na papierze, później w postaci murali) czy bitwa na płótnie doprowadziły w końcu do kolektywnego malowania. Tymek i Paweł stworzyli zespół, który komponuje swoje obrazy; czasem w procesie harmonijnej współpracy, innym razem rzucając sobie nawzajem wyzwania”.
01 grudnia, 2008
Robert Kuśmirowski „budzi” Świecie
Zapowiada się naprawdę emocjonujący tydzień - otwarcie wystawy Roberta Kuśmirowskiego w Świeciu, otwarcie nowej galerii (Galeria A) w Warszawie (wspólna wystawa Tymka Borowskiego i Pawła Śliwińskiego) w sobotę oraz również w sobotę przyznanie dorocznej nagrody im. Katarzyny Kobro w Łodzi. Będzie też kilka niespodzianek, prosimy śledzić nasze strony.
Zaczynamy od najbliższego wydarzenia - w ramach projektu „Przebudzenie - Miasto Świecie – nowe spojrzenie” w najbliższy czwartek zostanie otwarta wystawa Roberta Kuśmirowskiego na Zamku Krzyżackim w Świeciu.
W sierpniu tego roku, Robert Kuśmirowski rozpoczął akcję zbierania rzeczy niechcianych (bezużytecznych, zniszczonych, uszkodzonych, zawadzających). Osobiście odwiedzał różne zakątki Świecia, trafiał na różne ulice, do różnych domów, rozmawiał z mieszkańcami, pytał o przedmioty, które przeznaczyli na wyrzucenie. Wyjaśniał, że posłużą one na jego wystawę, którą przygotuje na Zamku Krzyżackim w Świeciu, a potem przewiezie ją w całości do krakowskiego Bunkra Sztuki, gdzie z kolei „zamkowa” ekspozycja ze Świecia stanie się częścią jeszcze większej wystawy, dotyczącej tematu kolekcjonowania oraz pasji pozyskiwania i posiadania różnorodnych przedmiotów.
Co znalazł Kuśmirowski – masę najróżniejszych przedmiotów, takich jak: zepsute radia, monitory, aparaty fotograficzne, komórki; stare telewizory; wiadra z pustymi butelkami i zgniecionymi puszkami po piwie; piłeczki pingpongowe; sztuczne kwiaty w doniczkach; połamane stoły i krzesła; wypisane flamastry; najróżniejsze bibeloty i cała „drobnica” (śrubki, nakrętki, gwoździe, spinacze, guziki) i jeszcze wiele, wiele innych.
Zaczynamy od najbliższego wydarzenia - w ramach projektu „Przebudzenie - Miasto Świecie – nowe spojrzenie” w najbliższy czwartek zostanie otwarta wystawa Roberta Kuśmirowskiego na Zamku Krzyżackim w Świeciu.
W sierpniu tego roku, Robert Kuśmirowski rozpoczął akcję zbierania rzeczy niechcianych (bezużytecznych, zniszczonych, uszkodzonych, zawadzających). Osobiście odwiedzał różne zakątki Świecia, trafiał na różne ulice, do różnych domów, rozmawiał z mieszkańcami, pytał o przedmioty, które przeznaczyli na wyrzucenie. Wyjaśniał, że posłużą one na jego wystawę, którą przygotuje na Zamku Krzyżackim w Świeciu, a potem przewiezie ją w całości do krakowskiego Bunkra Sztuki, gdzie z kolei „zamkowa” ekspozycja ze Świecia stanie się częścią jeszcze większej wystawy, dotyczącej tematu kolekcjonowania oraz pasji pozyskiwania i posiadania różnorodnych przedmiotów.
Co znalazł Kuśmirowski – masę najróżniejszych przedmiotów, takich jak: zepsute radia, monitory, aparaty fotograficzne, komórki; stare telewizory; wiadra z pustymi butelkami i zgniecionymi puszkami po piwie; piłeczki pingpongowe; sztuczne kwiaty w doniczkach; połamane stoły i krzesła; wypisane flamastry; najróżniejsze bibeloty i cała „drobnica” (śrubki, nakrętki, gwoździe, spinacze, guziki) i jeszcze wiele, wiele innych.
Wernisaż tej niecodziennej wystawy zaplanowany jest na 4 grudnia (w czwartek) o godz. 19.00 (miejsce: Zamek Krzyżacki w Świeciu). Koniecznie trzeba to zobaczyć.
Kuratorem projektu jest Karina Dzieweczyńska.
Zdjęcia dzięki uprzejmości Kariny Dzieweczyńskiej. Dziękujemy bardzo.
Subskrybuj:
Posty (Atom)